Autor |
Wiadomość |
<
Zmierzch
~
Co wam się podobało, a co nie?
|
|
Wysłany:
Pon 14:20, 08 Cze 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 852
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cullen's home
|
|
Już się wypowiadałam, ale...
Esmeethecakeeater (długi masz nick. można wołać na ciebie jakoś krócej? ) napisałaś praktycznie wszystko, co podoba mi się w tej książce. Ja również zaczęłam niedawno poszukiwać informacji o Forks. I zauważyłam, że stwierdzenie 'tam jest za zielono' określa trafnie całą aurę tego miasteczka. Wystarczy znaleźć zdjęcie dowolnego lasu w Google. ;p
Oprócz tego, chciałabym bardzo wieść takie życie, jak amerykańskie nastolatki. Tyle luzu, niemal dorosłe życie. Nie to co w Polsce...
Meyer przedstawiła w swoich książkach prawdziwe życie nastolatków, pomiędzy który wplotła historię wampiryzmu. Cudowne połączenie. Aż chce się powiedzieć: 'Boże, jakie to moje realne życie jest nudne i nic nie warte'...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:51, 08 Cze 2009
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Carissa Cullen napisał: |
esmeethecakeeater napisał: |
Ostatnio zaczęłam badać poziom prawdy w Meyerowych tworach i powiem wam, że jeśli chodzi o całe Forks i zachowanie młodzieży w USA to to był jak strzał 9/10. Miasto oddane dość wiernie, aczkolwiek tą `wszechobecną zielenią`, wcale tak nie poraża. Nie mniej jednak jest bardzo przyjemne i deszczowe. Natomiast mentalność amerykańskiej młodzieży... Niby tego się zrównać do jednego nie da, a jednak różnica między nami a nimi jest powalająca... Dosłownie. |
Oo, to może podzielisz się z nami wynikami swoich badań? ; )
Apropos tej wierności w odtwarzaniu realiów - to czasem Meyer trochę się mija z prawdą - chociażby w komentarzach tłumacza było, że myli okres wegetacji roślin itepe.
A czym dokładnie amerykańska młodzież się różni od nas? |
Przede wszystkim najpierw trzeba zwrócić uwagę na polską młodzież. W większości są to osoby nieuprzejmie, niekulturalne, wulgarne, dające innym poczucie wyobcowania. Nie mówię tylko o ludziach z mojego rocznika, akurat tak się składa, że swego czasu dużo przebywałam ze starszymi od siebie (nawet o siedem lat) i byłam przerażona, kiedy wszystko co mogłam w nim dostrzec to pijaństwo, narkotyki i wieczna kłótnia o pieniądze. Toż to w tych grupach przyjaźń opierała się na patrzeniu sobie na ręce i mówieniu za plecami. Początkowo myślałam, że kiepsko trafiłam, ale moja szkoła dobitnie pokazała mi, że jest inaczej. Uczęszczam do szkoły w zespole szkół (tego się nie da opisać bez powtórzeń), więc uczą się tu ludzie w przedziale wiekowym 13 - 21 lat, gdzie zdarzają się też starsi. Mamy aż pięć palarni i nie spotkałam się z jednym miłym słowem czy choćby uśmiechem! Ba, spróbuj się do kogoś uśmiechnąć to Ci się do gardła rzucą. Z roku na rok jest coraz gorzej - w klasach ludziom wydaje się zabawne wyzywanie nauczycieli albo wyniosłe zachowanie. Brzmi beznadziejnie, ale okazuje się, że nie jedynie moja mieścina słynie z tak niskiego poziomu intelektualnego młodzieży - przeprowadziłam parę poważniejszych rozmów z ludźmi z całego kraju, to wszystko wygląda beznadziejnie.
Natomiast jeśli mowa o Stanach... Od razu mówię, że opieram się na doświadczeniach i opisach ludzi, którzy tam mieszkali bądź mieszkają (swego czasu miałam z takimi osobami kontakt). Różnica jest diametralna. Większość jest tam pomocna i uśmiechnięta, szkoła jest miejscem bezpiecznym ze świetnym gronem pedagogicznym (nie miałam przypadku w którym by na kogoś narzekano...), zadbanymi i świetnie wyposażonymi szkołami. Kiedy dziewczyna wybierała sobie przedmioty, których zamierza się uczyć, myślała, że będzie ich kilka - a dostała obszerną listę, z której niektórych nawet nie rozumiała. Na rozpoczęciu roku myślała, że przy przemowie dyrektora były gwizdy, a spotkał się on z takim szacunkiem, że aplauz trwał dobrą minutę. Poza tym warto dodać, że stosunkowo wcześnie zaczynają dorosłe życie - prawo jazdy, prawo do pracy i wspomniane wyżej wybieranie przedmiotów, których chcą się uczyć.
Podsumowując - nie da się wszystkiego sprowadzić do jednego, czytaj: Polska ZŁA, USA DOBRE, ale prawda boli - nasza młodzież jest buńczucznie nastawiona do każdego. Zdarzają się przyjemne wyjątki, ale pokażcie mi szkołą w której każdy się szanuje...
EDIT: Aha, zwróćcie uwagę na jeszcze jedno. W linku, który podałam na samym dole posta, możecie zobaczyć Forks. Porównajcie je ze swoimi miastami. Czego u nich nie ma? Graffiti. U mnie są na każdym budynku i każdej ścianie - tam uszkodzenia wynikają od częstych deszczy (np. lekko zmyta tablica szkoły, czy rozmokłe słupy).
Akurat co do lekkich wpadek pani Meyer, nie winię jej, bo łatwo się przejechać pisząc o czymś o czym się nie wie tyle ile powinno. W końcu nie mieszkała tam i nie mieszka, a jeśli chciałaby być aż tak dokładna to pewnie przydałby się jej roczny pobyt w Forks obfitujący w liczne obserwacje.
Bellss napisał: |
Już się wypowiadałam, ale...
Esmeethecakeeater (długi masz nick. można wołać na ciebie jakoś krócej? ) napisałaś praktycznie wszystko, co podoba mi się w tej książce. Ja również zaczęłam niedawno poszukiwać informacji o Forks. I zauważyłam, że stwierdzenie 'tam jest za zielono' określa trafnie całą aurę tego miasteczka. Wystarczy znaleźć zdjęcie dowolnego lasu w Google. ;p |
Można krócej - np. esme, esmee. Feel free.
Przypuszczam, że mówiąc o lasach masz na myśli Hoh Rain Forest - znajduje się blisko Forks, więc w Google jest pełno jego zdjęć. Tam jest naprawdę jak na obcej planecie... Z tym, że ja też Forks wyobrażałam sobie bardziej zielono, w otoczeniu licznych sosen - samo miasto jednak trafia w moje gusta, jest ładne i zadbane.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez esmeethecakeeater dnia Pon 15:03, 08 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 20:44, 08 Cze 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Esmee whoa! Ale się rozpisałaś : ) W sumie racja, myślę że u nas to wynika trochę z nacisku na 'wyścig szczurów'. Amerykanie mają inne podejście do życia, chyba po prostu prościej i optymistyczniej patrzą na świat i życie.
Z drugiej strony u nich też nie jest tak do końca kolorowo, kiedyś był taki serial.. Boston Public? Widziałam go raz czy dwa, ale tam chyba było o high school'u z trudną młodzieżą. Szkoły na obrzerzach wielkich miast są na pewno inne od tych na prowincjach czy tych w centrum. Apropos wcześniejszego pawa jazdy, czy prawa do pracy.. łatwej u nich także zakupic broń - nie raz się słyszało o nastolatkach, którzy strzelali w szkole i poranili lub pozabijali innych ludzi tam obecnych.
Tak więc, wszystko ma swoje plusy i minusy.
I mam takie pytanie na koniec, interesuje mnie szkolnictwo amerykańskie, jestem ciekawa jak to u nich wygląda, podział szkół, przedziały wiekowe w nich, przedmioty, egzaminy..?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:07, 09 Cze 2009
|
|
|
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Właśnie dzisiaj zauważyłam, że skupiłam się na takich małomiasteczkowych zachowaniach, zapominając o problemach placówek oświaty w metropoliach. Na swoje usprawiedliwienie powiem tyle, że badania prowadziłam na realiach Forks, które liczy sobie trochę ponad trzy tysiące mieszkańców. Zainspirowana magiczną otoczką książki, musiałam wiedzieć czy to tylko fikcja literacka, czy jest dla mnie jeszcze ratunek (w przenośni). A propos broni, pewnie słyszałaś o masakrze w Columbine High School (nawet nakręcili o tym film. Polski tytuł brzmi "Słoń"), ale nie należy wszystkiego wrzucać do jednego worka - zło czy dobro - wszędzie na świecie zdarzają się psychopaci (rozumiani jako ludzie z zaburzeniami psychicznymi połączonymi z chorymi skłonnościami i upodobaniami).
Proponuję przenieść się do Hyde Parku, pogaduszek, żeby nie tworzyć niepotrzebnie offtopu. Na ile będę mogła, na tyle Ci odpowiem ^^.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 11:17, 01 Lip 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Zalesie Szlacheckie
|
|
zdecydowanie najlepsza część Sagi:D
fakt Edward trochę przesadzał z tym swoim "to niebezpieczne", ale mimo to lubię tą postać
denerwuje mnie Mike, jak on może być taki nachalny???
bardzo fajnie opisane jest rozwijające uczucie:)
ale zdecydowanie najlepsze są początkowe rozmowy Belli i Edwarda:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 12:37, 01 Lip 2009
|
|
|
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
zmierzch to moja ulubiona ksiązka z całej sri zmierzchu. ekranizacja wyszła switnie kristen i robert są wspaniaali. kiedy ludzie mówia o przed switem bedzie lepsze zacmienie lepsze od zmierzchu i tak dalej ja choc bardzo kocham cała serię zawsze bende kochac najbardziej wlasnie zmierzch bo jest niesamowity i nspirujacy i jedyny w swoim rodzaju to moja ulubiona książka. jest w niej najwiencej tajemniczosci napiecia i romantycznych chwil i wyobrazen belli. nie mam do niej zadnych uwag i wszystko mi sie w nim podoba. pozdrawiam wszystkich fanow alice
Edit by Bells: Dobra. Nie do końc zrozumiałam twój post - całkowity brak interpunkcji sprawia, że nie ma się pojęcia co miałaś na myśli. Edytuj i popraw. Poza tym: "bende". Ja zniosę prawie wsyztskie błędy, ale nie takie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 8:41, 19 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zmierzch to dla mnie książką o zakazanej miłości. Nie mówie że mi się podobała. Owszem, podobała mi się. Nawet bardzo. Chodzi o to, że ja bardziej lubie sceny walki i starcia, jak np te w scenie meczu bejzbola. W Zmierzchu podobała mi się scena w sali baletowej i rozdział pt. `Grupa Krwi`
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jasperka dnia Sob 21:30, 19 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 11:09, 20 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jasperka - widzisz? KAżdy docenia tę serię za coś innego Ja kocham w niej właśnie ten romans Edward-Bella (w tym rozdział Grupa Krwi ) a także poczucie humoru Emmetta i Jacoba
Scena walki mi najmniej do gustu przypadły - szczególnie w Zmierzchu, bo w Zaćmieniu juŻ były niezłe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 11:11, 20 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Zalesie Szlacheckie
|
|
ogólnie książka mi sie też podoba za to że jest pierwsza
że w tej części zapoznajemy się z postaciami i nie wiemy jak zachowają się w danej sytuacji, w dalszych częściach jest to łatwe do przewidzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:10, 20 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 1796
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szprotawa
|
|
Czytając 50 raz Zmierzch, wciąga za każdym razem o wiele bardziej niż New Moon, Eclipse czy Breaking Down. Cała ta gra pomiędzy Bellą a młodym Cullenem, jego pytania no i wyprawa na polanę... to jest po prostu to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 20:04, 23 Wrz 2009
|
|
|
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Tak Alice masz rację zmierzch bardziej wciąga i jest no nie wiem prawie każdy czytał go więcej niż inne częsci sagi. Za każdym razem kiedy go czytałam mogłam znaleźć coś nowego coś cały czas mi się podobało i nigdy mnie nie nudziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:33, 05 Lis 2009
|
|
|
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zmierzch,był pierwszą książką z sagi o której sie dowiedziałam i którą przeczytałam najwiecej razy.Podobają mi sie relacje miedzy Edwardem i Bellą,oraz to jak powoli pomiędzy nimi rodziło się uczucie.Wkurzył mnie troche moment w szpitalu ale oprócz tego książka jest naprawde super:)
Ps.To moja ulubiona częsc z całej sagi bo tego chyba nie napisałam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 19:37, 18 Gru 2009
|
|
|
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strzelce Krajenskie
|
|
co mi się podobało? hmmmmmmm
wszystko oprócz Jacoba! bardzo mnie wkurza bo zakocha się w Belli, a ja wole Edwarda:) i tak jak wy dziewczyny zazdroszczę Belli:(
chciałabym być nią chociaż przez 10 minut:)
- Przyrzekam kochać cię przez całą wieczność - każdego dnia wieczności z osobna . Czy wyjdziesz za mnie ?
(...)
- Tak .
- Dziękuje - odpowiedział prosto .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 8:53, 10 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Taaak, Zmierzch z całej sagi był stanowczo najlepszy. Wg mnie dlatego, że... nie było w nim wilkołaków! Serio. Potem wszystko zaczęło się komplikować...
Ale są też rzeczy, które mnie irytowały - ale właściwie nie tylko w tej książce. Szczerze mówiąc, sama Bella jest nieco denerwująca, przez te swoje zachwyty nad Edwardem. ,,Ach, mój bóg...'', ,,Mój ideał...'', ,,Był tak piękny, że aż zaparło mi dech w piersiach'' itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:23, 31 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
A wiec Zmierzch...
Tak stanowczo najlepsza część sagi Twilight. Zmierzch mogę pochwalić przede wszystkim za to, iż Jacob był jeszcze w oczach Belli znajomym z piaskownicy. Nie lubię Jacoba chodź w tej części akurat najmniej zawadzał. Po drugie bardzo podobały mi się te pierwsze dni Belli w szkole. Poznawała ona po kolei wszystkich (łącznie z Cullenami). Po trzecie rozwijanie uczuć między Bellą a Edwardem. Po czwarte oczywiście histria Carlisle'a, którą Edward opowiadał Belli podczas jej pierwszej wizyty w jego domu. Tak, właśnie to podobało mi się w Zmierzchu najbardziej, te opowieści, tajemnice, Oh.. Jeszcze piąte! Poszukiwanie przez Jamesa i Viktorii Bellę. No i oczywiście starcie wampirów w sali tańca. Szkoda, że Bella wylądowała w szpitalu. Jeszcze jedno. Według mnie jeśli Bella nie chciała iść na bal absolwentów to Edward nie powinien jej tam ciągnąć. Mogli sami se coś urządzić, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 12:57, 20 Sie 2010
|
|
|
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij.
|
|
Chyba najlepsza część sagi. Co mi się najbardziej podobało? Pierwsze dni Belli w szkole i opowieść Jacoba. A najbardziej chyba spodobała mi się akcja pod koniec, kiedy doszło do starcia między wampirami. W Zmierzchu denerwowało mnie tylko nadmierne wzdychanie Belli nad Edwardem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:01, 20 Sie 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
|
No tak na prawdę romans jest w pierwszych 3 częściach najgorsza a w czwartej jest romansu i miłości tyle, że już nie ma co narzekać. Wracam do tematu. Bardzo podobała mi się ucieczka Belli i od tamtego momentu do końca książki czytałem szybko i w napięciu xD :d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 13:49, 20 Sie 2010
|
|
|
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zgadnij.
|
|
Tak. Ogólnie Zmierzch czytało mi się najlepiej właśnie od momentu ucieczki. Wcześniej też mi się podobał, ale na początku chwilami było za mało akcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 8:22, 23 Mar 2011
|
|
|
Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
|
|
Zmierzch to naprawdę wspaniały film.
Dzieki niemu wkreciłam się w calą sagę i zapoczątkował zmiany w moim życiu.
jednakże,czasem denerwował mnie Edward, z tym swoim mówieniem,że "jesteś moją miłością,bello".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|