Autor |
Wiadomość |
<
Twilight Fanfiction /
Opowiadania
~
[NZ] Lodowa księżniczka
|
|
Wysłany:
Pią 7:38, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Pomysł powstał niedawno Takie trochę śmieszne Co myślicie?
Prolog
Jej pierwsze wejście do szkoły, ba, społeczności zamieszkującej Forks, było wydarzeniem sezonu. Ucieleśnienie męskich pragnień, kochana i podziwiana przez wszystkich, inteligentna i zimna jak lód. Bella Swan. Gdziekolwiek się pojawiła, wzbudzała ciekawość i zainteresowanie.
W Forks, wiecznie mokrej i nieprzejednanie zimnej miejscowości, zamieszkała tuż przed rozpoczęciem roku. Nikt nie wiedział, czemu postanowiła zamienić słoneczną Arizonę na to wyludnione, puste miejsce. Krążyły plotki, że przez rozwiązły tryb życia została wyrzucona ze szkoły, a jej własna matka stwierdziła, że roczny pobyt u ojca będzie tym, czego w tej chwili najbardziej potrzebuje. Takim oto sposobem Bella znalazła się na „obcej” sobie planecie. Wszystko wskazywało na to, że i tutaj nie zamierza odmawiać sobie wszystkiego, na co tylko ma ochotę.
Do najbliższego grona jej znajomych należały Jessica i Angela, które robiły za jej straż przyboczną. Dzięki rozgłosowi, jaki uzyskała Bella, również one stały się popularne. Szczególnie Jessica, która chcąc spić choć odrobinę lukru z tortu swojej idolki, zaczęła na oczach wszystkich zmieniać się w jej chodzącą kopię. Jedynym mężczyzną, znajdującym się w pobliżu „trójki wspaniałych”, był Mike, męska wersja Belli. Podziwiany przez kobiety, uważany przez mężczyzn za zagrożenie, kapitan drużyny koszykarskiej, pojawiał się w marzeniach prawie każdej dziewczyny.
Jednak ta, którą chciał zdobyć, była głucha na jego uczucia.
Codziennie spotkania w stołówce były dla nich rytuałem. Siadywali w centrum udając, że zazdrosne spojrzenia nie robią na nich wrażenie. Tak samo było dzisiaj. Bella, ubrana w czarne, obcisłe jeansy i skórzaną kurtkę, wpatrywała się w swoje jedzenie, zastanawiając się nad tym, czy zapisanie się do kółka teatralnego jest naprawdę konieczne. Mike zajął miejsce naprzeciwko niej. Jak zwykle uśmiechnięty, pałaszował swoje danie. Angela i Jessica, podekscytowane przysiadły się po obydwu stronach Belli, świergocząc o tysiącu spraw naraz.
- Widziałaś go? Chyba naprawdę mu się podobam – szczebiotała Angela, spoglądając w stronę jednego ze stolików. – Jak bardzo bym chciała, żeby zaprosił mnie do kina.
- Pobożne życzenia – ofuknęła ją przyjaciółka. Bella przysłuchiwała się temu ze znudzeniem.
- Ale gdyby Jason zwrócił na mnie uwagę, jestem pewna, że zemdlałabym na miejscu. – głos Jess, natarczywy i głośny, bez problemu niósł się po sali.
- Czy wy nie macie innych tematów do rozmów? Tylko seks wam w głowie. Obudźcie się śpiące królewny. – zbeształa je Bella i wróciła do gapienia się na swój talerz.
Zamilkły. W ciszy pochłaniały zawartości swoich tac, co chwila rzucając spojrzenia w kierunku oddalonego o kilka metrów stołu.
- Bells, słyszałem coś o tobie i kółku teatralnym. Czy to prawda? – zapytał Mike, wynurzając się zza swojego posiłku.
- Nie przypominaj mi. Zostałam zmuszona. – mruknęła dziewczyna.
- Dałaś się wmanewrować w takie gówno? Współczuję. – Uśmiechnął się promiennie.
- Odezwał się ten, który nigdy nie był do niczego przymuszany. Mam ci przypomnieć, co musiałeś zrobić, przegrywając zakład z Clarkiem? – spytała złośliwie, bacznie obserwując reakcję chłopaka.
Mike zarumienił się i zaniemówił.
- No właśnie. Więc łaskawie odpieprz się ode mnie i kółka. – dodała, usatysfakcjonowana wygraną.
Drzwi do stołówki otworzyły się i wkroczyła do nich piątka uczniów. Bella z zaciekawieniem spoglądała na każde z nich.
- Czemu ich wcześniej nie widziałam? – zagaiła Angelę.
- Bo nie pokazywali się od jakichś 2 tygodni. – machnęła ręką. – Nie ma się co nimi przejmować, zwykłe szaraczki.
Uwagę Belli przykuła wysoka, smukła blondynka, która obejmowała jednego z najbardziej umięśnionych mężczyzn, jakich widziała. Następnie przesunęła wzrok na niską, pełną energii dziewczynę, trzymającą za rękę zagubionego w tłumie blondyna. Paradę zamykał przystojny brunet o mrocznym spojrzeniu.
- Nie wierzę. Jak mogłam przeoczyć… – zawiesiła na chwilę głos, dokładnie przyglądając się temu osobliwemu zjawisku.– Coś TAKIEGO?
Nerwowo obracała jabłko w ręce, starając się zrozumieć gdzie popełniła błąd, skoro umknęła jej ta niemała rewelacja. Jej, obdarzonej sokolim wzrokiem.
- To ja nie wierzę, że jakikolwiek mężczyzna w tej szkole zwrócił twoją uwagę. O pani, chyba nie jesteś taką bryłą lodu, za jaką chcesz uchodzić. – dogryzł jej Mike, zdenerwowany jej zainteresowaniem.
Od kiedy ją zobaczył, miał nadzieję na coś więcej, niż przyjaźń. Teraz pragnienie oddalało się z każdą sekundą i śmiało mu się w twarz.
- Że jak? Nie dramatyzuj. Wcale mnie nie znasz. Skąd możesz wiedzieć, co mnie pociąga, a co odrzuca? – oddała cios, starając się skupić na swoim stoliku i towarzyszach.
- Nie wiem. W tym problem. Ale mam pewną propozycję. Oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko. Jestem pewien, że nie urazi to twojej osoby, która znana jest z „powściągliwości” co do stosunków z płcią przeciwną. – powiedział akcentując każde słowo. Był przekonany, że Bella łyknie haczyk.
- Co masz konkretnie na myśli? – zaczęła zastanawiać się, jaki to niecny plan uknuł Mike. Spodziewała się, że nie będzie to coś miłego ani łatwego.
- Zakład. Prosty zakład, który pokaże nam, na ile twój urok działa. – uśmiechnął się złośliwie i czekał, aż dziewczyna przetrawi informację.
Jess i Angela zaczęły uważnie przysłuchiwać się rozmowie. Ich zainteresowanie rosło z biegiem dyskusji.
- Czego ma dotyczyć? – dopytywała się Bella.
Angie szturchnęła ją delikatnie w ramię.
- Po co wiedzieć. I tak wygrasz. – posłała jej życzliwy uśmiech.
- Ja tam z chęcią zobaczę Bells starającą się o faceta. I nawet mam upatrzonego kandydata do tej jakże szacownej roli. – głos Mike wbijał się w jej umysł milionami igieł.
Wiedziałam. –pomyślała, nerwowo zaciskając dłonie.
- Ale z ciebie idiota Mike. I tak nie masz szans. – zaświergotała Jess, otwierając puszkę coca-coli.
Bella uważnie przypatrywała się chłopakowi i oceniała swoje szanse. Nie chciała pakować się w coś, z czego mogła później nie wyjść obronną ręką. Analizowała wszystkie za i przeciw. W gruncie rzeczy, od początku wiedziała, że podejmie wyzwanie. Zrobi zadość swojej reputacji.
- Skoro tak chcesz. Powiedz który? Zmiażdżę go przy pierwszym podejściu. – powiedziała twardo czekając na propozycję.
- Cóż, ze wszystkich tu obecnych, wydaje mi się, że tylko ten jeden jest w stanie ci się oprzeć. Naszym zwycięzcą zostaje Edward Cullen, zajmujący prawy narożnik! Prosimy o brawa! – Mike zainscenizował swoje wejście, czym wywołał śmiech u Jess i Angie.
Bella jednak spoglądała w twarz swojej ofiary. Muszę wygrać. Jesteś na straconej pozycji numer jeden, pomyślała i szybko opuściła stołówkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Sob 14:30, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 12:04, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hahaha genialne Cornelie ja cie ozłoce! Albo inaczej zabije cie jak przestaniesz pisac! Pomysł genialny! Jeszce sie nigdy z czymś takim nie spotkałam:P Czekam na kolejne cześci!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 15:13, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Dziękuję ale złocić nie trzeba )) Poczekam aż jeszcze trochę osó się wypowie i dodam kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 15:50, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w co 13 Kinder Niespodziance xD
|
|
Cóż, całkiem inna Bella.. Podoba mi się xD
W końcu nie ma problemu z poruszaniem się ;D
Pewna siebie dziewczyna, która bedzie uwodzić Edzia?
Nie ma bata, musisz jak najszybciej dodać ciag dalszy ;P
I weny życzę ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:20, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza.
|
|
taaa Kornelia ja tez czekam na dalsze części ;D uwielbiam twoje opowiadania xD ; **
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:26, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Niech wam będzie xD Jednak na kolejną część będziecie musiały poczekać x/d
I jak?? ;
Rozdział I
Starania
- Będę dzisiaj późno po szkole. Nie czekaj na mnie z obiadem. – Bella właśnie skończyła się ubierać, gdy do przedpokoju wpadł Charlie.
- Znowu mi to robisz, Bells. Ile razy będziemy się tak mijać? – Spytał zrezygnowany spoglądając na nią ze smutkiem.
- Dobrze wiesz, że kółko teatralne zostało zaplanowane „odgórnie”. – Wywróciła do góry oczami. Każda wzmianka o matce budziła w niej zabójcze instynkty. – I muszę tam być. Inaczej marny mój los. Mój osobisty pies gończy przestanie być dobry. – Uśmiechnęła się słodko, pomachała mu na pożegnanie i wyszła z domu.
Mike już czekał na nią pod domem w swoim luksusowym jeepie. Tradycją było, że zabierał ją z pod domu, i najczęściej też odwoził. Sam jej to proponował. Były to dla niego chwile, kiedy mógł w znany tylko sobie sposób zwrócić jej uwagę na własną osobę. Czasami mu się to nawet udawało. Skutek tego był jednak marny. Bella nie widziała w nim mężczyzny, w pełnym tego słowa znaczeniu. W jej mniemaniu miał wygląd chłopaka, zachowanie może też, lecz cała reszta nie wzbudzała w niej żadnych uczuć.
- Jak tam księżniczko? Rozpoczęłaś łowy? – spytał odpalając samochód.
- Oczywiście. Złota rybka dzisiaj zostanie złowiona. – burknęła szperając w torebce. Wyjęła błyszczyk i niedbale przejechała nim po ustach. Cmoknęła głośno. – Jeśli myślisz, że poddam się walkowerem to jesteś w cholernie dużym błędzie.
- Nigdy tak nie pomyślałem. Liczę jednak na zażartą walkę.
Spojrzała na niego wściekła o całą sytuację. Wiedziała, że zrobiła błąd pakują się w ten zakład. Z drugiej jednak strony nie mogła pozwolić sobie na przegraną. Zdawała sobie sprawę, że chodzi tu o jej reputację. Nie wiedziała jakim typem mężczyzny jest Edward. Tym samym nie mogła ocenić swoich szans. Podjęła jednak pewne środki, które działają za każdym razem, na każdego. Podejrzewała, że Edward również nie będzie potrafił się temu oprzeć. Chłopak wyglądał jej na kogoś, kto jest zamknięty w sobie, stroni od ludzi. Z tego też względu ubrała się mniej ekstrawagancko niż zawsze. Skórzane kurtki zamieniła na lekko przezroczyste bluzki, pozostawiające wiele miejsca dla wyobraźni. Zamiast obcisłych czarnych spodni nałożyła ciemne jeansy rurki.
- Bez zbędnych słów Mike. Wygram, choćbym miała do piekła przejść się na boso. Mam nadzieję, że to rozumiesz. – Posłała mu słodki uśmiech i opuściła samochód.
- To się jeszcze okażę. – szepnął sam do siebie.
***
- Na dzisiejszych zajęciach będziemy dobierać rolę. Jak już wiecie, wystawiamy Romea i Julię. – monotonny głos pani Summer kołysał Bellę do snu. Ze wszystkich sił starała się słuchać jej wywodu. – Oczywiście Julię i Romea muszą zagrać charakterystyczne postacie. Takie co na długo utkwią w pamięci obserwatorów. – zakończyła i przebiegła wzrokiem po zebranych.
Nagle drzwi otworzyły się i w progu pojawił się Edward.
- Przepraszam za spóźnienie. – skinął głową pani Summer, która zaszczyciła go półuśmiechem i wskazała miejsce.
Bella natychmiast oprzytomniała. Zaczęła opracowywać plan wybadania gruntu, po którym stąpał Edward Cullen.
- Naszym głównym zadaniem na dzisiejszych zajęciach jest odnalezienie Romea i Julii. Dlatego też przygotowała kilka tekstów. Każde z was je wyrecytuje. W taki sposób dobiorę sobie głównych bohaterów. – mówiąc to rozdawała teksty.
Bella rzuciła okiem na kartkę i o mało nie wybuchła śmiechem. Ja i recytacja o miłości, pomyślała kpiąco, jak nic ucierpi na tym moja duma.
Rozpoczęła Jane Flores. Miała skrzekliwy głos. Bella skrzywiła się, słuchając jej zawodzenia.
Pani Summer podziękowała i prosiła po kolei każdego do wyeksponowania uczuć bohaterów.
- Bella Swan. – przez chwilę dziewczyna zastanawiała się czy wstać. Stwierdziła jednak, że jeśli uda jej się zdobyć rolę Julii a Edward stanie się Romeem, będzie miała nie lada okazję do poznania pana niedostępnego.
- Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów. – jej głos rozniósł się po sali. Wszyscy zamilkli. Bella zakończyła swój występ lekkim ukłonem.
- Jestem pod wrażeniem. – powiedziała pani Summer kiwając głową z aprobatą.
Bella cieszyła się w duchu, że wypadła najlepiej z dziewczyn. Dawało jej to większe szanse. Czekała, aż przyjdzie kolej na Edwarda.
- Biorę cię za słowo:
Zwij mię kochankiem, a krzyżmo chrztu tego
Sprawi, że odtąd nie będę Romeem. – poczuła ciarki na plecach. Wymawiane przez niego słowa rozlały się po jej ciele zostawiając ślady obecności. Zaniemówiła. Jego głos, aksamitny i delikatny, przenikał ją na wskroś. Wiedziała, że nigdy już nie zapomni tego tonu.
- Na dzisiaj to tyle. Jutro wywieszę listę osób, które dostały rolę. Adios!
***
- Widziałem jak ta cała Bella Swan na ciebie patrzy. Ja bym na twoim miejscu uważał. To modliszka chłopie. – Emmett szturchnął Edwarda i starał się mu wytłumaczyć zamiary dziewczyny.
- Nie musisz mnie pouczać. Dobrze wiem co robię. – Edward zbył go machnięciem ręki skierował się w stronę stołówki.
- Nic nie rozumiesz. Ale jak padniesz jej ofiarą – pamiętaj, że ja dziewczyn nie biję. – powiedziawszy to, opuścił go, kierując się w stronę klasy Rosalie.
Edward zdawał sobie sprawę, że zainteresowanie panny Swan nie było podszyte czystymi zamiarami. Obmyślał sposób wywiedzenia się wszystkiego na ten temat.
- Alice, wyczuję cię na kilometr, nie skradaj się. – odwrócił się i natrafił na wzrok niskiej, uśmiechniętej brunetki.
- Wszyscy trąbią o tobie i Belli. – szczebiotała wesoła, starając się dotrzymać mu kroku.
- Nic między nami nie ma. Chora ludzka wyobraźnia. Poza tym wyobrażasz sobie mnie i tą… wysysaczkę życia razem? – wzdrygnął się. – Gdybym już nie żył, to na pewno ta świadomość by mnie zabiła. – szepnął jej na ucho.
- Jesteś straszny – zaśmiała się i dała mu kuksańca w bok. – Ja tam myślę, że to całkiem miła dziewczyna, taka z charakterem. Jeśli jest mądra zostawi takiego tępaczka jak ty. – posłała mu uśmiech i skręciła w stronę toalety.
Bella Swan – była dla niego zagadką. Zastanawiał się, czy chciałby się podjąć jej odgadnięcia. Czy faktycznie prowadziła w Arizonie takie życie o jakim plotkują ludzie? A może w rzeczywistości jest całkiem inna.
Nurtowało go wiele pytań. Nie chciał jednak mieszać się do czegoś, co skazane jest na upadek.
Stołówka po brzegi wypełniona była uczniami. W centrum siedziała paczka „wspaniałych” z Bellą a czele.
Przyglądał się jej przez chwile. Gdy doszedł do niego jej zapach, zaciągnął się nim jak dymem z papierosa. Wchłonął go w każdą komórkę ciała.
Jej rozpuszczone ciemne włosy opadały kaskadą na ramiona, subtelnie uwydatniając uroczą twarz. Obserwowała wszystkich. Zdawało mu się, że analizuje każdego, kogo spotka na swojej drodze.
Jej nieprzenikniony wzrok potrafił zbić go z tropu. A najgorsze było to, że nie mógł jej usłyszeć.
Zapewne była dziwką, jak mówią, pomyślał chłopak na końcu sali. Wydaję mi się, że jest całkiem milutka, myśl pochodziła do chudej dziewczyny zapatrzonej w Bellę. Słyszał wszystkich. Oprócz niej.
- Jak zwykle pod górkę. – mruknął do siebie i zajął miejsce obok Jasper.
- Jak widzę brak ci dzisiaj poczucia humoru. – Jasper bawił się słomką od nieotwartej coca-coli.
- Taa, zostawiłem je w domu. Co ty myślisz o tej nowej?
Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Nie wiem. Wygląda jak wygląda, nie mi to oceniać. – stwierdził spokojnie. – Nie mów, że się zadurzyłeś. – dodał po sekundzie.
- Zgłupiałeś? Nigdy w życiu. To jest typ kobiety – po co mi miłość jak mogę cię zmiażdżyć. To nie dla mnie. – spojrzał na chłopaka. – Poza tym co ona wie o życiu. To ja mam do cholery stuletnie doświadczenie.
Jasper zaśmiał się głośno. Klepnął Edwarda po ramieniu.
- A to zabawne. Z tego co wiem to jesteś stuletnim, ale prawiczkiem. – nie mógł powstrzymać kolejnego wybuchu śmiechu.
- Jazz, podnosisz moje i tak wysokie już ciśnienie. Pokażę ci jeszcze co prawiczek potrafi. – rzucił na odchodnym
Mijając stolik Belli Swan zatrzymał się na sekundę. Spojrzał na nią przelotnie.
Zostaniesz sama z uczuciem niedosytu, pomyślał opuszczając stołówkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:01, 20 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ja cie zabije jak nie dodasz kolejnej cześci! Właśnie zostałam twoją największą fanką Emmett jest zabójczy i wogóle cała rodzinka była boska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:12, 22 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: stąd
|
|
Fakaj się czaja xD Ja chcę tą miejscówę xDxD
Huh, ciekawe bjak to się skończy!! Edward będzie z Bellą czy nie??
Ele, ta historia Belli z Phoenix xD Nie ma co prawiczek i dziwka dobrana para xDxD
MAsz jak najszybciej dodać kolejną część!! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:57, 22 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Proszę robaczki xD szczere opinie xD
Rozdział II
Rola
- Znani nam są odtwórcy głównych ról w przedstawieniu „Romeo i Julia”. Nie wiecie kto? A więc ja przekażę wam tą słodką nowinę. – monotonny głos wydobywający się z radia, swobodnie paplał o mało istotnych sprawach. Bella siedziała na lekcji biologii, z oddali przyglądając się Edwardowi. – Otóż naszą słodką, kochaną przez wszystkich Julię zagra niedostępna, a może już nie, Isabella Swan! – wszystkie oczy zwróciły się na dziewczynę. Gratulacje spływały po niej jak woda. – Pozwólcie, że przedstawię wam uroczego, narwanego Romea – Edward Cullen! Yeah, bądźcie dla siebie dobrzy. – głos skończył swój wywód. Bella notowała w zeszycie wszystko, co mówił nauczyciel. Przez skórę czuła, że Edward skupił na niej swoją uwagę.
Oczami wyobraźni widziała go w odtwarzanej roli. Nagle parsknęła śmiechem. Wszyscy, na czele z mężczyzną, którego miała uwieść, spojrzeli w jej stronę zdezorientowani.
- Przepraszam. – powiedziała cicho, starając się powstrzymać kolejny wybuch.
Będzie zabawnie. -pomyślała, kiedy zadzwonił dzwonek. Wychodząc z klasy natknęła się na Angelę.
- I jak tam? Zarzuciłaś haczyk? – spytała, grzebiąc w torebce w poszukiwaniu w lusterka.
- Jeszcze nie, ale pierwszy krok zrobiła za mnie pani Summer. Chyba słyszałaś. – odpowiedziała, podchodząc do szafki. Wyjęła z niej książki na angielski i zapakowała do plecaka.
- Tak, chyba się tego spodziewałaś, co?
- Szczerze? Wszystkie dziewczyny, które tam były, to fajtłapy. Nie miałam konkurencji. – uśmiechnęła się słodko, mijając grupkę roześmianych dziewczyn. Zlustrowała je wzrokiem, po czym skinęła na Angie.
- Jednak doszły mnie niepokojące słuchy. Nie tylko ja staram się o Edwarda. Co wiesz o tej lafiryndzie? - Bella dreptała w stronę klasy. – Muszę wszystko o niej wiedzieć. Zrobisz to, prawda?
Angela skinęła głową.
Dzwonek zwiastował lekcje. Na angielskim Bella siedziała w ławce z Edwardem. Było jej to bardzo na rękę, biorąc pod uwagę okoliczności i zaistniałą sytuację.
Szybko rozpakowała rzeczy i uśmiechnęła się zalotnie do chłopaka. Spojrzał na nią przelotnie, po czym wrócił do notatek. Podziałało to na nią jak płachta na byka.
Co z nim? Jest ślepy? -pomyślała z wściekłością.
- Hej, nazywam się Bella. Edward, prawda? – spytała miękko, podając mu rękę.
- Tak. – odpowiedział krótko, ignorując wyciągniętą w jego stronę dłoń.
Dupek.
- Cóż, musimy się lepiej poznać. W końcu gramy główne role w przedstawieniu. – posłała mu słodki uśmiech. Delikatnie zatrzepotała rzęsami, czekając aż Edward zwróci na nią uwagę.
- Nie sądzę. My tylko GRAMY kochanków.
Tego było już dla niej za wiele. Zgromiła go spojrzeniem i więcej się nie odezwała. Poczuła się, jakby zmieszał ją z błotem. Z drugiej jednak strony wiedziała, że prędzej czy później to on do niej przyjdzie.
***
- Ten cały Edward to cholerny idiota. Ciota jakaś. – powiedziała rozwścieczona do Angeli. – Może… może on woli chłopców? – spytała się przyjaciółki. – Nie, nie sądzę. – zaprzeczyła sama sobie.
- Bells, to trochę potrwa, nim okręcisz go sobie wokół palca. – Angela zajadała się jabłkiem. – Bądź dobrej myśli.
- Łatwo ci mówić. To nie ciebie potraktował jak ostatnią szmatę. – odwarknęłam, wracając do czytania swojej roli.
Zastanawiała się nad przyczyną zachowania chłopaka. Może opinie, jakie krążyły na jej temat, wpłynęły na to, jak ją postrzegał? Wydawało jej się to dziwne i niezrozumiałe. - - Wiesz coś w końcu o tej, pożal się Boże, adoratorce ? – spytała, nerwowo kręcąc kosmyk włosów.
- Wiem tylko, że chodzi z nim na historię i chemię, jest w nim zadurzona od jakichś dwóch lat, ładna, miła. Przeciwieństwo niektórych twoich cech. – Angela ostatnie zdanie powiedziała cicho, żeby Bella jej nie usłyszała. Były przyjaciółkami, jednak Angela nie do końca rozumiała zachowania dziewczyny. Czasami wydawała się być osobą miłą, przyjazną, by za chwilę zamienić się w potwora bez serca.
- Cóż, trzeba będzie sobie z tym poradzić.
- Tylko nic jej nie zrób. Przecież nie jest winna.
Bela spojrzała na nią osłupiała. Wyciągnęła z kieszeni kilka dolarów.
- Przypomnij mi, żeby postawiła ci piwo. Twoje porady są wielce pomocne. – powiedziała z ironią, zabierając się do wyjścia.
- A, jeszcze jedno. Jak zobaczysz Mike’a, powiedz, że ukręcę mu łeb. – ostatnie słowa wypowiedziała, będąc tuż przy drzwiach.
Angela przez chwilę patrzyła za jej znikającą sylwetką, po czym wróciła do chrupania jabłka.
***
- Miałeś rację. Totalna z niej hipokrytka. – powiedział Edward, wracając do domu. – Jest dziwna, ponadto próbowała dzisiaj swoich kobiecych sztuczek. – parsknął, spoglądając spod rzęs na siedzącego obok Emmetta. Ten drugi wybuchnął śmiechem i poklepał Edwarda po ramieniu.
- Czuję, że to będzie ciekawa batalia, chłopie. Trafiła kosa na kamień. – zasłonił twarz rękoma, powstrzymując kolejny wybuch. Po chwili uspokoił się na tyle, żeby spojrzeć spokojnie na brata i oparł się wygodnie na siedzeniu.
- Wydaje ci się to zabawne? Przecież to tragedia! Nie potrzebuję kolejnej rozhisteryzowanej panny, śpiewającej serenady pod moimi oknami. – krzyknął rozwścieczony, biorąc ostry zakręt w lewo.
- Uważam, że powinieneś pogadać z Rosalie. Ona dobrze wie, co tam siedzi w tych babskich główkach.
Edward rzucił w jego stronę mordercze spojrzenie i zaparkował pod domem.
- Choćbym miał przejść przez piekło nago, nie powierzę tych spraw Rosalie. Zgłupiałeś? Zrobiłaby z mojego życia koszmar. – westchnął zrezygnowany. – Pozostaje mi tylko marzyć, żeby Bella Swan odessała się od mojej szyi.
- Twoje epitety są zabójcze, Ed. – śmiech Emmetta roznosił się po całym garażu.- Powiedziałbym, że lepiej by było, gdybyś ty się nie dossał do niej.
Rozchichotany Emmett zostawił chłopaka sam na sam z własnymi myślami. Próbował stworzyć plan, który sprawiłby, że Bella zrezygnowałaby ze swoich zamiarów. Jakiekolwiek by one nie były.
Jednak nic nie przychodziło mu do głowy.
Więc muszę grać tak jak ona. –pomyślał, zamykając za sobą drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:15, 22 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 1463
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: stąd
|
|
'Pozostaje mi tylko marzyć, żeby Bella Swan odessała się od mojej szyi' <hahaha> to było dobre xDxD
Edward da się uwieść Belli czy nie? I o co mu chodziło gdy mówił że zagra tak jak ona? Odpowiedzi na te i inne pytania poznamy w następnym odcinku który ukaże się (tu powinnaś podać jakąś dobrą datę. np. jutro. xD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 23:11, 24 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Oj, nie wiem kiedy xD Mam nadzieję,że może jeszcze dzisiaj coś zakiełkuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:01, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 1796
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szprotawa
|
|
Czoko chodziło chyba o to że on zacznie udawać, że od niej zarywa a później ją zostawi. Cornelie zrobiło to na mnie wrażenie, ale jakoś tak inaczej mi się czyta. Nie pasuje mi Bo tyle FF powstało o Belli jako łagodnej, taką jak opisała ją Meyer a ty tu z grubej rury że jest pewna siebie, argogancka i wnioskując z opinii w szkole dziwka - a fakt że zna się na modzie to całkiem kosmos
Czekam na dalsze części:-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:05, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Super wersja!
Naprawde mi sie podoba Twój pomysł.
Podziwiam nawet samą chęć pisania a co dopiero tak świetne pisanie!
Z utęsknieniem czekam na cd!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:34, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasteczko pod Poznaniem
|
|
ojejku jejku!
Bardzo mi się podoba. Czytałam kiedyś coś podobnego, ale tam wszyscy byli ludźmi, więc trochę się różniło. Naprawdę będziesz miła teraz ze mną problemy, wiesz! Musisz szybko coś dodać, bo inaczej zeświruję i będę Cię męczyć i męczyć i męczyć, aż w końcu czegoś nie dodasz!
Podoba mi się Twoja Bella. Wreszcie nie jest taka nudna i typowa. A Edward, jak to Edward. Piękne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:15, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Obiecuję wam słonka moje - dzisiaj wena mnie najdzie i dodam kolejną część xD Nie wiem tylko o której xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:23, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Kolejne ff, które czytałam na twilightseries i chyba skomentowałam nawet. Nie jestem pewna, ale zaraz sprawdzę
(pięć minut później)
Tak skomentowałam, wiec tu się tylko mogę powtórzyć.
Świetny rozdział, a Emmett i Edward...
Super, że jeszcze dzisiaj dodasz kolejną część, muszę się dowiedzieć, co ten Edward wymyślił
Weny Życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 21:30, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Fizycznie nie dałam rady. Za bardzo byłam skacowana xD
Wybaczcie mi bardzo - mam nadzieję, że juz niedługo coś wam dodam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 7:01, 03 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Po wielu trudach ) Ale dałam radę )
Rozdział III
Teatr
- Mike! Do jasnej cholewy, skończ z tym, bo przysięgam, że utnę ci łeb! – Zdenerwowanie Belli tylko podsycało w chłopaku chęć robienia głupich uwag w związku z ich zakładem.
- Słonko, ja się tylko droczę. Zastanawiam się jak ci idzie? Czy nasz kochany prawiczek dał się złapać na czułe słówka? – Zaśmiał się głupio. – Czy tez odporny na wdzięki naszej lodowej księżniczki, umyka niczym spłoszona łania przed jej wzrokiem? Tego moi drodzy dowiecie się w kolejnym odcinku najnowszej amerykańskiej telenoweli! – Zakończył i ukłonił się teatralnie. – Zapraszam do bryki.
Zniecierpliwiona Bella machnęła ręką i zignorowała go.
- Jesteś głupszy niż można się spodziewać. – Warknęła, zamykając za sobą drzwi. – Nie waż się do mnie mówić, rozumiesz. – Zapowiedziała mu.
Wyjrzała przez okno. Gdy dojeżdżali do szkoły zauważyła Edwarda w towarzystwie ładnej niskiej brunetki. Miała długie włosy i uśmiechała się do niego, zaborczo trzymając rękę na jego ramieniu.
- Co do…? – Szepnęła do siebie nie mogąc oderwać oczu od sceny rozgrywającej się przed nią. – Jeśli to ta laska, o której myślę to…
- Ciii maleńka. Konkurencja nie śpi. – Przerwał jej Mike. – Idź, zrób coś z tym. Albo przegrasz i marna dola twoja.
Zgromiła go spojrzeniem i szybko wysiadła z auta. Po chwili znalazła się przy chłopaku.
- Hej. – Powiedziała słodko. – My się chyba nie znamy. Jestem Bella. – Wyciągnęła dłoń do dziewczyny.
Ta tylko skinęła jej głową i zaczęła coś szeptać do Edwarda. Zaśmiał się.
- Ekhm, przepraszam, że przerywam tą jakże śliczną scenę miłosną, ale mamy próbę Romeo. – Rzekła Bella cedząc każde słowo.
Tego było dla niej za wiele. Musiała się jakoś pozbyć małej, uczepionej Edwarda dziewczyny. Inaczej może przegrać zakład. Pierwsze, co jej na myśl przyszło to próba. Ku jej uciesze, okazało się, że faktycznie ich to czeka. Uśmiechnęła się do siebie w duchu. Tutaj „adoratorka” nie ma wstępu.
Pani Summer przywitała ich szybko i kazała przygotować się do sceny w ogrodzie.
- Lecz cicho! Co za blask strzelił tam z okna!
Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem! – Zaczął Edward udając zakochanego.
- Cicho! coś mówi.
O! mów, mów dalej, uroczy aniele;
Bo ty mi w noc tę tak wspaniale świecisz.
- Byłabym ja, się była, prawdę mówiąc,
Także drożyła, gdybyś był tajnego
Głosu miłości mojej nie podchwycił.
Nie wiń mię, przeto ani też przypisuj
Płochości tego wylania mych uczuć,
Które zdradziła noc ciemna. – Powoli się do siebie zbliżali. Edward czule musnął jej policzek spoglądając głęboko w oczy. Wzdrygnęła się czując zimną dłoń na gorącej skórze.
On gra, pamiętaj do cholery, że on gra, szeptała do siebie w duchu.
- Pięknie! Jak kochankowie. – Wykrzyknęła uradowana pani Summer bijąc brawa.
Edward jeszcze przez chwilę magnetyzował dziewczynę spojrzeniem, by za chwilę odwrócić się od niej i przyjąć swój zwykły dystans.
- O której jutro? – Spytał zakładając plecak.
- Tak jak dzisiaj, Romeo. Czytaj ogłoszenia. – Wycedziła Bella wychodząc z sali.
***
- Mam ją w garści. Jest jak uwięziony ptaszek. Myślałem, że rzuci się na mnie na dzisiejszej próbie. – Emmett wysłuchiwał brata rzucając przy tym krótkie spojrzenia, na główny temat ich rozmów.
- Może i masz. Kto wie, czy ptaszek się nie wyrwie. Pogrywaj brachu, – ale ostrożnie. Z tą laską raną to była ładna scenka. – Uśmiechnął się kpiąco.
- Ej, Tanya nie ma z tym nic wspólnego. Pomaga mi tylko w dojściu do celu. Ty tam zresztą jesteś zacofany. Co możesz wiedzieć na ten temat. – Prychnął Edwarda. – Spotkamy się w domu.
Tanya czekała na niego przed samochodem. Uśmiechała się zalotnie.
- Już koniec? – Spytała cicho akcentując każde słowo. Delikatnie położyła mu rękę na ramieniu.
- Tak. Świetnie się dzisiaj spisałaś. Muszę ci podziękować. Mam nadzieję, że Bella trochę zbastuję z bajerą. – Otworzył drzwi i zaprosił ją do środka.
- A właśnie. Co to za jedna, hm? – Usiadła zakładając nogę na nogę, odsłaniając część skóry powyżej kolana.
- Mój koszmar i utrapienie. Tyle powinno ci wystarczyć. Gdzie cię podwieźć?
- Ed, nie bądź taki.
- Jaki?
- Zimny. – Zachichotała.
Spojrzał na nią przelotnie i ruszył. Po drodze minęli Bellę, pochłoniętą w rozmowie z Mikiem.
Była lekko zarumieniona i czymś zaaferowana. Wyglądało na to, że porządnie łaja chłopaka.
Edward uśmiechnął się pod nosem wyobrażając sobie jej złość. Jakiekolwiek gorące uczucie z jej strony.
- Tutaj. Tutaj mnie wysadź. Wpadnę do was później. – Rzuciła Tanya na odchodnym.
***
- Poradzę sobie! – Bella zostawiła Mike w tyle i popędziła do domu. Miała na dzisiaj dosyć wszelkich rozmów z jakąkolwiek istotą ludzką. Pragnęła jedynie rzucić się na łóżko i spać.
Zapomnieć o Edwardzie, o zakładzie, o tej nieszczęsnej konkurentce.
Ładna, pomyślała. Zastanawiało ją skąd się znają. Wyglądali jak starzy znajomi.
Po drugiej stronie ulicy stała owa dziewczyna i patrzyła wprost na Bellę.
Wybij to sobie z głowy. To szaleństwo!, Myślała.
- Cześć! – Krzyknęła. – To się źle skończy – powiedziała do siebie, ruszając w stronę dziewczyny.
- Bella, tak? To ty przyczepiłaś się do nas rano? – Spytała dziewczyna lustrując ją od góry do dołu.
Bella żachnęła się.
- Tak. Wiesz, ja i Edward mamy wspólne zajęcia. Będziemy się często spotykać, więc tak jakby będziesz mi przeszkadzać.
Tanya uśmiechnęła się szyderczo. Poprawiła swoje bujne włosy.
- Może i tak. Ale jedno musisz wiedzieć. Edward jest mój. Usuń się. W innym wypadku… - nie dokończyła. Odeszła stukając obcasami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Wto 7:34, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:16, 03 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dąbrowa Górnicza.
|
|
boskie,boskie,boskie ;D Chcę więcej .! ; **
Vampir: Może rozwiniesz, jakoś tę myśl?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:32, 03 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
maxim6 napisał: |
boskie,boskie,boskie ;D Chcę więcej .! ; ** |
podpisuje, się jak wyżej
Pomysł Edwarda, żeby wciągnąć w to również Tanyie według mnie będzie opłakany w skutkach, ale zobaczymy, co ty wymyślisz.
Świetnie piszesz
Weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|