Autor |
Wiadomość |
<
Twilight Fanfiction /
Opowiadania
~
+18 [NZ]Silna wola?
|
|
Wysłany:
Sob 16:16, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Moje opowiadanko dla osób dorosłych, ale i tak założę się, że wejdą tu osoby nieletnie i mogę powiedzieć tylko: robicie to na własną odpowiedzialność.
Tekst nie zawiera przemocy ani nic z tych rzeczy, ale jest zdecydowanie erotykiem!
na razie wstawiam tylko 1 część, jak się będzie podobać dam więcej
Enjoy!
Czy to możliwe? Czy to możliwe, aby ta mała, krucha istotka, aż tak mnie podniecała? Jej małe dłonie doprowadzały mnie do szału. Miałem ochotę pociągnąć ją za te wpaniałe, pachnące, brązowe włosy. Chciałem pokazać do czego mnie doprowadza. Ale nie mogłem. Byłem w stanie zapanować nad sobą na tyle, żeby tego nie zrobić. Żeby nie zerwać z niej ubrania i nie pokazać jej, na co mnie stać. Jak co noc leżałem z nią w łóżku i nuciłem jej do snu.
- Jeszcze nie - szepnęła - Jeszcze nie chcę spać - odwróciła się do mnie i pocałowała. Lew w mojej piersi zawył. Smakowała tak słodko. A pachniała jeszcze ładniej. Myślała, że coraz lepiej sobię radzę z samokontrolą, a było coraz gorzej. Przysunęła się bliżej, wciąż całując. Powoli zaczynałem ulegać. Wiedziałem czego chciała. Chciała mnie. Bliżej. Bardziej. Chwyciłem ją za udo, najdelikatniej jak mogłem i przesunąłem ją na siebie. Podobało jej się. Słyszałem to w rytmie jej serca. Kiedy tak na mnie leżała, całując coraz bardziej łapczywie, jej pachnące włosy opadły wokół mojej twarzy. Podniecenie rosło z sekundy na sekundę. Jak nie przestaniemy, to Bella niedługo je poczuje. Oderwała się ode mnie na chwilę, żeby złapać oddech. Parzyła na mnie swoimi pięknymi, brązowymi oczami. Czułem, słyszałem jak krew pulsuje w całym jej ciele. Coraz szybciej. Jad napłynął mi do ust. Ale pomyślałem o tym, że zamiast tego mógłbym... Zakosztować z nią rozkoszy... Pragnienie cielesne, pragnienie zaspokojenia mnie i jej, wygrało z żądzą krwi. Ale nie mogłem pozwolić na to, żeby obudzić Charliego. A na pewno by się obudził. Miałem w głowie takie fantazje na ten temat, że nie było by rozsądnie spełniać je, mając go za ścianą. W ogóle nie było rozsądne robienie tego. Ale chciałem. Z minuty na minutę moje opanowanie słabło... Myślałem tylko o tym, aby ją dotknąć ... aby skosztować jej całej... Znowu zaczęła mnie całować. Oderwałem ją delikatnie od siebie. Wygrała. Ta mała osóbka wygrała. Delikatnie, bardzo delikatnie, zrzuciłem ją z siebie i pognałem do szafy. Widziałem jej zdezorientowany wyraz twarzy. Otworzyła buzię, aby coś powiedzieć, ale już stałem przy niej, ze swetrem w ręce, tak, aby mogła go ubrać. Poruszała swoimi usteczkami ze zdziwienia. Były takie piękne, soczyste, pełne życia i ciepłe. Kiedy przytrzymywałem go, a ona bez słowa zaczęła wsadzać ręce w rękawy, nie wytrzymałem. Odgarnąłem jej lśniące fale na bok i zacząłem całować w szyję. Jej serce teraz galopowało jak szalone. Gdyby moje biło, robiło by pewnie to samo. Ale dowód na to, jak bardzo jej pragnąłem, znajdował się w moich spodniach. I krzyczał w mojej głowie, aby zapomnieć o wszystkch zastrzeżeniach i konsekwencjach. Chwyciłem ją na ręce i wyskoczyłem przez okno. Jeszcze nigdy tak szybko nie biegłem. Napinałem każdy mój mięsień, aby jak najszybciej znaleźć się u mnie w domu. Był pusty. Reszta rodziny była na polowaniu. Wszyscy. Żałowałem teraz, że nie przemogłem się wcześnej. Tego wieczoru mogło się już tyle wydarzyć! Bella wtulała się w moją pierś. Dotarliśmu do domu. Postawiłem ją przed drzwiami, aby sama zdecydowała, czy chce wejść, czy nie. Popatrzyła na mnie zdezorientowana, ale weszła do środka. W domu panowała cisza i spokój. Tylko jej oddech odbijał się od ścian. Usłyszałem, że puls znowu przyśpiesza.
-Jesteśmy sami? -spytała
-Jak najbardziej -opowiedziałem powoli. Zarumieniła się. To było cholernie podniecające! Patrzeć, jak krew napływa jej do policzków. I te usta... Już widziałem w swojej głowie, jak pieści nimi moje ciało. Bez słowa zaczęła wspinać się powoli po schodach. Wiedziałem dokąd zmierza. Do mojej sypialni. Po drodze rozpinała sweter. Poczułem gorąco. Tak. Gorąco. Zawrzało we mnie. Pędem dopadłem ją na schodach. Wziąłem ją na ręce i po dwóch sekundach już staliśmy w moim pokoju.
- Straciłem silną wolę Bello - powiedziałem, sadzając ją na łóżku i klękając u jej stóp - Powiedz czego chcesz a dostaniesz to.
Przygryzła dolną wargę i zarumieniła się. Następny podniecający rumieniec.
- Ciebie - wyszeptała. Weszła głebiej na łóżko i spojrzała na mnie zachęcająco. Już nie było żadnych hamulców. Znalazłem się nad nią, przyciskając się do niej z całych sił. Zaparło jej dech, więc poluźniłem nacisk na jej ciało. Idiota ze mnie. Chciałem, żeby przeżyła do rana, więc nie mogłem robić takich rzeczy! Moja ukochana leżała teraz pode mną, całkowicie bezbronna. Krucha. I absolutnie zniewalająca. Poczułem, jak rozrywa mnie od środka podniecenie. Zatopiłem się w jej ustach. To było coś, czego dotychczas nie robiliśmy. Sięgnąłem do jej podkoszulki, aby ją trochę podnieść. Pod palcami poczułem jej aksamitną skórę. Była gorąca. Kiedy tak przesuwałem swoimi palcami po jej brzuchu, westchnęła. Wplotła swoje dłonie w moje włosy i zaczęła mnie całować szybiej i głębiej. Poczułem gorąco w okolicach podbrzusza. To było nie do zniesienia. To oczekiwanie. Ale musiałem to zrobić powoli, tak jak tego oczekiwała. Potwór we mnie warczał i wił się aby wyjść na zewnątrz. Nie mogłem go uwolnić, jeszcze nie. Jej palce przeszły od karku na plecy. Podążały wzdłuż kręgosłupa i wsunęły się pod moją koszulę. Dreszcz przeszedł moje ciało. Z mojego gardła wydobył się syk rozkoszy. Bella była jeszcze cieplejsza niż zwykle, czułem, jak jej krew pulsuje oszalale pod skórą. Zacząłem całować jej szyję. Jej oddech był strasznie nierówny i szybki. Jedną ręką podpierałem się, aby jej nie zgnieść, a drugą dalej pieściłem jej brzuch. I nagle moja mała, nieśmiała dziewczynka, zaczęła rozpinać mi koszulę. Ręce jej się trochę trzęsły od emocji. Ale wiem, że to nie był strach. Czułem to. Jej palce dotykały czule każdego skrawka nowo odkrytego ciała. Kiedy moja koszula była już rozpięta, pośpiesznie zrzuciłem ją z siebie. Zacząłem ściągać jej bluzkę. Powoli. Całowałem każdy odryty kawałeczek. Na jej brzuchu pojawiła się gęsia skórka. Im wyżej były moje usta, tym szybszy był jej oddech. Podobało się jej. Kiedy moje usta dotarły do jej piersi, zamarła na sekundę, aby po moim pocałunku, znowu oddychać szybko i nierówno. Pozbyłem się górnej części garderoby mojej ukochanej. Nie wydawała się być zawstydzona. Położyła swoje ręce nad głową i rozkoszowała się moimi pocałunkami. Jej ciało było tak piękne, że nie mogłem wyrazić tego słowami. Patrząc na nią musiałem się bardzo, ale to bardzo, opanowywać, żeby nie zedrzeć z niej spodni i nie spełnić naszego marzenia w tej sekundzie. Drobiazg w moich spodniach utrudniał mi racjonalne myślenie. Chociaż racjonalne myśli zostawiłem w pokoju Belli, tej nocy. Teraz oprócz pocałunków, pieściłem ją także językiem. Drżała na całym ciele. Słyszałem tylko jej oddech, bicie serca i od czasu do czasu jakieś głębsze westchnienie. Chwyciła mnie za włosy i z powrotem przyciągnęła mnie do swoich ust. Objęła mnie najszczelniej jak się dało. Jej ręce oplatały moją szyję, a nogi moje biodra. Nasze języki walczyły ze sobą szybko i zacięcie. Sięgnęła do mojego pasa i przyciągnęła mnie jeszcze bliżej. Nie wiedziała, jak bardzo takim zachowaniem prowokuje mnie do zakończenia gry wstępnej. Oderwała się na chwilę od moich ust, aby móc ucałować moją szyję. Robiła to delikatnie i namiętnie, co jeszcze bardziej mnie podniecało. Przygryzła zębami płatek mojego ucha. Fala gorąca i ekscytacji przeszła od głowy po podbrzusze. Zaczęła rozpinać moje spodnie, a ja nareszcie rozpinałem jej. Pozwoliłem sam ściągnąłem moje, a gdy sięgałem po jej dolną część garderoby, podparła się na łokciach i na mnie patrzyła. Na jej policzkach wciąż tkwły rumieńce, a jej włosy były poplątane. Natomiast usta były wygięte w szerokim uśmiechu. Kiedy mieliśmy na sobie już tylko bieliznę, zacząłem pieścić jej uda. Powróciłem do całowania jej ust, ale moja dłoń wciąż przesuwała się po brzuchu, biodrze i udzie. Delikatnie i powoli. Tak lubiła najbardziej. Jej dłoń powędrowała do moich bokserek. Dotknęła go przez materiał. Kiedy to zrobiła oboje w tym samych momencie jękneliśmy w swoje usta. Zupełnie odruchowo, moja dłoń zaczęła sunąć po wewnętrznej stronie jej ud, coraz wyżej. Kiedy moja ręka znajdowała się już między jej nogami, zacząłem ją masować. Bella zaczęła oddychać jeszcze szybciej, jej plecy wygięły się w lekki łuk i wydawała z siebie niesamowite dźwięki. Pełne rozkoszy westchnienia i jęki. Te odgłosy pieściły moje uszy i sprawiały, że moje podniecenie rosło jeszcze bardziej. Masowałem ją raz powoli, a raz szybko, raz lekko, a raz mocno, przyciskając w odpowiednim miejscu, aby sprawić jej jeszcze więcej rozkoszy. Przestała dotykać mnie przez bokserki i zaczęła je zsuwać. Nie przerywając dotykania jej i masowania, drugą ręką szybko się ich pozbyłem. Korzystając z okazji, że na chwilę oderwaliśmy się od siebie ustami, zacząłem całować moją ukochaną po brzuchu. Kiedy ściągałem jej majtki, znowu podparła się na łokciach i patrzyła, co zamierzam zrobić. Moje zimne palce powędrowały po jej nogach z powrotem do miejsca, w którym skończyłem. Tylko, że tym razem wsunąłem w nią palec. To sprawiło, że opadła na poduszki dysząc i sapiąc. Całując i liżąc jej brzuch, nie przestawałem wsuwać i wysuwać swojego palca. Znów powędrowałem do jej ust. Kiedy byłem już blisko niej, zaczęła masować moją twardość. Objęła go swoją mała, ciepłą dłonią i przesuwała nią w górę i w dół. Potwór we mnie zawył z rozkoszy ,tak samo jak ja. Mój palec przyśpieszał, automatycznie jej dłoń też. Wsunąłem w nią następny palec.
- Jeszcze - zasapała odrywając się ode mnie na chwilę. Próbowałem dołożyć trzeci palec, ale napotkałem opór, więc zaniechałem tego pomysłu. Kontynuowałem pracę moimi palcami, kiedy ona kontynuowała swoją. W końcu moja dziewczynka nie wytrzymała, przestała masować moje przyrodzenie i poczułem jak zaciska się wokół moich palców krzycząc z rozkoszy. Kiedy wiedziałem, że jest spełniona wyciągąłem z niej swoje palce. Rozchyliła nogi szerzej dając znak, że chce, abym już to zrobił.
-Chcę Cię już poczuć w sobie- szepnęła muskając przy tym moje ucho. Nie dałem jej długo czekać. Podparłem się na łokciach i powoli zacząłem w nią wchodzić. To było wspaniałe uczucie. Poczuć ją w ten sposób.
c.d.n.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:30, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Nawet fajne, zastanawia mnie jednak to, dlaczego oni nigdy w żadnym ff nie mają z tym problemu. Przecież dla obojga to pierwszy raz, a zawsze wychodzi im idealnie.
Dobra Edward umie czytać w myślach i mieszka z trzema parami wampirów przez, co pewnie, co nie, co wie na ten temat, ale jednak będzie się czepiać.
Jak chcesz to dodaj kolejną część, pewnie przeczytam , choć raz to już zrobiłam.
I z tą wiedzą Edwarda to nie chodzi mi wcale o to, że on specjalnie szuka w myślach pikantnych szczegółów życia erotycznego swojej rodzinny. Kto by chciał poznać owe życie? To po prostu jego rodzince pewnie czasem nie udaje się pohamować pewnych myśli.
Masz fajny styl pisania
Weny Życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:12, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
xD A ja mimo, że do osiemnastki troszkę mi brakuje jak zawsze przeczytałam
Podoba mi się - w końcu Edward nie jest przesadnie edwardowato-opiekuńczy. Nie chce czekać aż do ślubi itd. Nareszcie budzą się w nim uczucia xD
Podoba mi się i to baaardzo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:12, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
vampir napisał: |
Nawet fajne, zastanawia mnie jednak to, dlaczego oni nigdy w żadnym ff nie mają z tym problemu. Przecież dla obojga to pierwszy raz, a zawsze wychodzi im idealnie.
|
bo niektóre rzeczy robi się instynktownie!
szczerze to nie znam osób które miały by jakieś problemu podczas pierwszego razu
z tego wynika, że jednym się udaje a innym nie.
Edwardowi nie mogłoby coś się nie udać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 18:18, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
to daję dalej:
Moja ukochana jęknęła z bólu. Cholera! Sprawiłem jej ból! Powoli zacząłem się z niej wysuwać.
-Co robisz?! - wysapała. - To normalne, że trochę boli! Nie przestawaj, proszę!
Biłem się ze sobą. Mówiła tak tylko, żeby mnie uspokoić? Popatrzyłem w jej lśniące oczy. Były pełne determinacji, nie było w nich strachu. Na twarzy nie miała już grymasu bólu. Zniżyłem się żeby ją pocałować. Jej wargi były gorące i drżały.
-Proszę...-wymruczała. Ten dźwięk sprawił, że zapomniałem o wszystkich troskach i postanowiłem dać jej to co chciała. W końcu jej dzisiaj to obiecałem. Kiedy znów w nią wchodziłem moim ciałem zawładnęły przyjemne dreszcze. Co to za rozkosz poczuć ją wszędzie! Być w niej! Czuć zapach jej włosów, jej krwi, jej skóry. Jej palce z każdym moim ruchem mocniej się wbijały w moje plecy. Starałem się to robić delikatnie powoli, ale potwór we mnie chciał przyśpieszyć, chciał to zrobić szybko, chciał się spełnić. Musiałem nad nim zapanować. Zanurzyłem się w jej ustach, ale żadne z nas nie mogło się skupić całkowicie na pocałunku, Bella co po chwila musiała łapać oddech. Bo oddychała bardzo szybko, bo tyle rozkoszy jej dawałem! W końcu przestaliśmy się całować, ale nasze usta były tak blisko, że przy każdym moim ruchu ciała, muskałem jej wargi moimi. Nagle Bella zrobiła coś co spowodowało uwolnienie potwora. Złapała zębami moją dolną wargę, nie zrobiła tego mocno, a jeśli tak to i tak tego nie odczułem. Gdy to zrobiła wbiła we mnie jeszcze mocniej paznokcie. Łańcuchy opadły. Przyśpieszyłem maksymalnie dając sobie i jej mnóstwo rozkoszy. Bella puściła moje plecy i zaczęła ściskać poduszkę na której leżała. Jej ciało wiło się i wyginało. Teraz już nie sapała. Krzyczała. Moje ruchy sprawiały, że jej krzyki były coraz głośniejsze.
-Mocniej! - krzyknęła. Nie wierzyłem. Normalnie rumieniła się przy pocałunku, a teraz wykrzykiwała takie rzeczy. Chwyciłem jej ręce które ciągle ściskały poduszkę. Poczułem jak wzbiera się we mnie fala ekscytacji i przyjemności. Pchnąłem mocniej. Bella zacisnęła zęby. To było to co chciała. Mnie w sobie. Zacisnęła uda wokół mnie. Dzięki temu mogłem w nią wejść jeszcze głębiej. Dałbym słowo, że wydyszała 'Jezu!' ale nie chciało mi się wierzyć. Jak zrobiła to drugi raz to dopiero byłem pewien. Sprawiałem, że krzyczała imię Boga. Musiałem być dobry! Puściłem jej ręce i zwolniłem. Chciałem żebyśmy jeszcze nacieszyli się sobą. Nacieszyli tym uczuciem. Zacząłem pieścić jej piersi, ale wciąż nie przestawałem na nią napierać. Próbowałem ich każdy kawałek. Smakowały słodko. Prawie jak jej krew. Dreszcze przechodziły po moim ciele jeden za drugim. Dawała mi więcej rozkoszy niż mogła sobie wyobrazić. I na dodatek kochała mnie. Kochała mnie samym sercem. Kochała się ze mną. Puściłem jej dłonie, chwyciłem prześcieradło pod nami. Nie mogłem pozwolić na to, aby zrobić jej krzywdę, a musiałem coś ścisnąć naprawdę mocno bo podniecenie było już prawie nie do zniesienia. Moja ukochana chwyciła mnie za kark przyciągając moją twarz do jej szyi. Nagle poczułem ogromne pragnienie jej krwi. Czułem jak pod jej skórą pulsuje krew. Tak szybko, że tylko zachęcała aby jej spróbować. Byłem bliski wybuchu. Moje zmysły się wyostrzyły. Poczułem jad w ustach. Popatrzyłem na jej zarumienioną szyję, wciąż nie przestając napierać na nią mocno i szybko. Coraz szybciej. Otworzyłem usta, żeby ją skosztować, ale w tym momencie poczułem wybuch rozkoszy i przyjemności, jednocześnie czując, że ona przeżywa to samo. Pragnienie odeszło. Przyszło odprężenie. Bella drżała pode mną kompletnie zrelaksowana. Jej uda rozluźniły uścisk. Położyłem delikatnie głowę na jej piersi. Teraz zdawałem sobie sprawę, że też drżałem. Jej oddech powoli się normował. Zupełnie jak mój. Odkryłem, że dyszałem, chociaż tak naprawdę nie musiałem oddychać. Było to dla mnie dziwne. Ale zupełnie nie ważne w tym momencie. Bo ona tuliła mnie nago w moim łóżku, spełniona i... cała. Podniosłem głowę i spojrzałem jej w oczy. Rumieniła się patrząc na mnie. Pocałowałem ją powoli. Był to pocałunek pełny namiętności i pasji. Gładziłem przy tym jej policzek, a ona przyciskała mnie do siebie mocniej. Oderwałem się od niej i popatrzyłem na jej ciało. Żadnych oznak, że ją skrzywdziłem. Kiedy ją oglądałem wzięła kołdrę i naciągnęła na siebie. Popatrzyłem na nią zdziwiony. Wydawała się zawstydzona. Uśmiechnąłem się. Przed chwilą chciała, abym wchodził w nią mocniej a teraz wstydziła mi się pokazać kawałek ciała. Szaleństwo. Wzruszyła ramionami i zmierzyła mnie wzrokiem z góry na dół. Zarumieniła się znów. Wsunąłem się delikatnie pod kołdrę i ją przytuliłem. Zadrżała pod wpływem mojego dotyku. Chciałem więc się odsunąć, ale mnie złapała.
-Nigdzie nie chodź. - szepnęła. Popatrzyłem za okno. Świtało.
-Nie zostawię Cię nigdy...Ale teraz musimy wracać, bo Charlie niedługo się obudzi.- powiedziałem podnosząc się z łóżka w poszukiwaniu ubrań. Wstałem bo moje spodnie i bokserki były odrzucone na ponad dwa metry. Widziałem konta oka, że Bella mi się przygląda, więc zrobiłem to bardzo wolno. Kiedy znalazłem wszystkie nasze ubrania, wrzuciłem wszystko na siebie i popatrzyłem na Bellę. Wyciągała rękę chcąc wziąć je ode mnie. Siadłem koło niej a ubrania położyłem z przeciwnej strony niż ona.
-Ja to zrobię. - wyjaśniłem, bo była zaskoczona. Wziąłem do ręki jej bieliznę. - Musisz odsłonić tą kołdrę jak mam to zrobić. Uwierz, że nie pożałujesz.
Miała minę cierpiętnika. Dokładnie taką jakbym kazał jej skakać z drzewa na drzewo. Ale w końcu odsłoniła powoli swoje ciało. Była piękna. Jej gładka skóra zapraszała , aby ją dotkąć. Poczułem jak wzbiera się we mnie podniecenie. Znowu. Musiałem to opanować. Jeden raz dzisiaj wystarczy. Wkładając jej majtki gładziłem palcami jej ciało. Kiedy były na miejscu, nie mogłem się powstrzymać i dotkąłem jej czułe miejsce niby to przez przypadek. Widziałem kątem oka jak się uśmiecha. Podniosła się abym mógł włożyć na nią koszulkę. Kiedy jej głowa przeszła pocałowałem ją opuszczając koszulkę i głaskając ją przy tym po plecach. Dostała gęsiej skórki a jej oddech przyśpieszył. Kiedy ją całowałem porwała swoje spodnie i sama je włożyła szczerząc zęby w uśmiechu, że mnie ubiegła. Wziąłem ją na ręce i ruszyłem w kierunku wyjścia. Na schodach drzwi frontowe się otworzyły.
-Postaw mnie!-krzyknęła mi cicho do ucha. To był Emmet. Nie wiem co tu robił. Kiedy nas zauważył uśmiechną się serdecznie.
-Co tam? Co ona tu robi? - spytał zaskoczony. Bella się zarumieniła. 'Nie zrobiłeś tego!' pomyślał Emmet.
-Nie bądź smieszny. - powiedziałem poważnie modląc się, żeby nic nie wyczytał z wyrazu mojej twarzy. - Bella nie była zmęczona i przyszliśmy tutaj.
Ale moja ukochana zarumieniła się jeszcze bardziej odwracając wzrok i uśmiechając się lekko. Co nie uszło uwadze Emmeta oczywiście.
-Ale jaja.-podsumował krótko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:31, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Anyanka napisał: |
Edwardowi nie mogłoby coś się nie udać |
Tym mnie przekonałaś do swojej racji.
Emmett i te jego komentarze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:39, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Genialne.. uwielbiam:)
Vampir: Zbyt krótko i naprawdę nie mogłaś dać tego w jednym poście tylko pisać kolejny? Popraw to, a drugi kasuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:21, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
|
Proszę:
Bella przygryzła dolną wargę. Emmet już wiedział. Nie cieszyło mnie to za bardzo.
'Jak wrócisz od niej to chcę szczegółów' pomyślał.
-Chciałbyś.- powiedziałem mu tonem który nie zgłaszał sprzeciwu. Do domu wpadła Alice. Jeszcze tego brakowało! Popatrzyła na mnie, potem na Emmeta zatrzymała wzrok a Belli. Uśmiechnęła się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech. Patrzyły na siebie w milczeniu. Znowu spojrzała na mnie. 'Nic nie widziałam!' powiedziała mi w myślach. 'Ale mam nadzieję, że spowolniłam Emmeta na tyle, że mogliście dokończyć'. Czyli jednak wiedziała. Bella patrzyła na nią wciąż się uśmiechając. To była taka cicha 'rozmowa' między nimi. Gdybym nie umiał czytać w myślach, to pomyślałbym, że one się komunikują.
-Charlie.- powiedziałem krótko. Kiedy wyszedłem z Bellą usłyszałem ciche chichoty rodzeństwa. Wziąłem ją na ręce i pognaliśmy do jej domu. Zasnęła po drodze więc nie budząc jej położyłem ją delikatnie na łóżku i owinąłem kołdrą. W samą porę bo usłyszałem jak Charlie się budzi. Wyskoczyłem przez okno. Czas mi się dłużył kiedy nie byłem przy niej. Ale przynajmniej miałem co wspominać w tym czasie. Usłyszałem w głowie jej westchnienia i jęki. Spowodowało to, że na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech. W końcu Charlie wyszedł z domu i odjechał radiowozem. Szybko wskoczyłem do pokoju mojej miłości. Nie spała. Leżała na łóżku patrząc na okno. Najwyraźniej nie mogła się mnie doczekać. Powitał mnie promienny uśmiech. Promieniała. Była szczęśliwa. Wyciągnęła ręce, żeby ją przytulić. Nie wahałem się ani chwili. Po niecałej sekundzie już była w moich objęciach. Nie wiedziałem co powiedzieć. Ona najprawdopodobniej też nie bo milczała. Zaczęła chichotać.
-Co? - zapytałem
-Nic. Po prostu nie wiem co się mówi w takiej sytuacji.
-Jakiej sytuacji? - chciałem żeby to powiedziała głośno.
-No...Po tym jak dwoje ludzi przeżywa coś tak pięknego.
Przytuliłem ją mocniej.
-Chyba nic nie trzeba mówić. Ale mogę już powiedzieć dzień dobry.
-Chyba jestem chora. - wyszeptała. Podniosła głowę i spojrzała mi w oczy. Miała poważną minę. Zamarłem. Skrzywdziłem ją. Byłem przerażony.
-Co Ci jest? - spytałem drżącym głosem.
-To chyba jakaś grypa. Powinnam zadzwonić do Charliego i powiedzieć mu, że nie pójdę do szkoły. - uśmiechnęła się. - Myślisz, że możesz powiedzieć Carlisle'owi to samo? - Ulżyło mi. Nic jej nie było. Ona...ona chciała iść na wagary. Ze mną. Powinienem ją skarcić, ale nie mogłem. Perspektywa spędzenia z nią parę dodatkowych godzin sam na sam mnie cieszyła. Nie żebym miał zamiar znów się z nią kochać. Po prostu chciałem być z nią. Sam.
-Myślę, że to da się załatwić.
-Nie ruszaj się. - powiedziała i pognała na dół do telefonu. Słyszałem jak wykręca numer i udaje chorą. Dobrze, że ta rozmowa była telefoniczna. Pewnie normalnie by jej nie uwierzył. Usłyszałem jak z powrotem wspina się po schodach. Kiedy stanęła w drzwiach była uśmiechnięta. Podbiegła do mnie i rzuciła się na mnie. Dosłownie. Zaczęła mnie całować i mocno przytulać leżąc na mnie. Oderwała się ode mnie.
-Edzwardzie...
-Tak?
-Jak widzisz nie zraniłeś mnie. Czy...nie moglibyśmy tego powtórzyć? Teraz?
Zatkało mnie. Chciała to zrobić znowu. Te słowa sprawiły, że fala rozkoszy przeszła moje ciało, które zareagowało właściwie. Pewna część ciała aż się wyrywała żeby to powtórzyć. A jej wyraz twarzy wcale mi nie pomagał. Zaczęła mnie całować po szyi.
-Teraz ja prowadzę.- powiedziała cichutko. Z powrotem zaczęła pieścić moją szyję językiem. Nie wiedziałem co mam zrobić. Pozwolić jej na to? Przecież tego chciała. Nie mogłem jej odmówić. W szczególności, że właśnie zaczęła rozpinać moją koszulę całując przy tym każdy skrawek ciała jaki odkryła. Czułem jak moja męskość staje się już zupełnie twarda. Kiedy koszula była już na ziemi, moja ukochana nadal pieściła mój brzuch ustami. Jedną ręką zjechała do moich spodni i zaczęła je rozpinać. Czułem, że moim zadaniem było tylko leżeć i rozkoszować się jej dotykiem. Jej małe palce przyprawiały mnie i zawrót głowy. Badały moje mięśnie brzucha i pozbywały się spodni. Kochałem ją całym moim sercem. Czy mogłem chcieć czegoś więcej? Jej szczęścia. A to ją uszczęśliwiało więc nie mogłem mieć wyrzutów sumienia. Otrzeźwiałem trochę. Ja byłem już tylko w bieliźnie a ona była ubrana. Usiadłem i szybko pozbyłem się jej ubrania. Jej ciało na nowo wzbudziło pożądanie. Mogłem je oglądać przez całą wieczność, a czułem, że zawsze będzie tak samo. W końcu byliśmy całkiem nadzy. Bella zatrzymała się przy moich ustach. Ale mnie nie pocałowała. Patrzyła się na mnie intensywnie. Wzięła go w swoją małą dłoń i nakierowała tak abym mógł w nią wejść. Sądziłem, że to za szybko. Że powinienem dać jej jakąś grę wstępną, ale gdy tylko poczułem ją, jak otacza mnie całego, wszystkie wątpliwości ulotniły się gdzieś wysoko. Wcisnęła mnie całego w siebie wydając z siebie przepiękny jęk. Moje ręce które do tej pory trzymały się kurczowo poduszki powędrowały na jej biodra. Nie miała nic przeciwko. Podniosła się trochę wysuwając mnie z niej. Nie patrzyła na mnie. Miała zamknięte oczy, a głowę zadartą do góry. Powoli znowu opuściła biodra sprawiając , że jęknąłem. Nie musiałam jej kontrolować bo radziła sobie idealnie. Jej ruchy zaczęły powoli przyśpieszać. Pozostało mi tylko rozkoszować się jej dotykiem, jej ruchami. Otworzyła oczy. Odnalazła moje spojrzenie i uśmiechając się wcisnęła mnie jeszcze bardziej w siebie. Jej jęki i wdychania były coraz głośniejsze. Moje tak samo. Nie wyobrażałem sobie, że jest zdolna do przejęcia kontroli w takich sprawach. Wciąż wgniatając się we mnie nachyliła się tak aby mnie pocałować. Z każdym ruchem jej doznania były silniejsze, zupełnie jak moje. Przyśpieszała. Wbijała się we mnie oszalale co chwilę wzdychając. Nasz pocałunek był przerywany bo żadne z nad nie mogło się skupić . Co chwilę któreś musiało pokazać jak mu dobrze robi druga strona. Moja ręce pomagały jej wchodzić głębiej i jak już myślałem, że bardziej się nie da to przy następnym ruchu było głębiej. Łóżko pod nami skrzypiało. Jedną rękę wplotłem w jej włosy i przyciągnąłem mocniej do siebie. Przestała na chwilę się ruszać aby oddać się pocałunkowi kompletnie. Ale po jakimś czasie odciągnęła swoją twarz od mojej i ponownie siadła i zaczęła przesuwać się w górę i w dół. Coraz szybciej. W górę i w dół. Poczułem, że jej mięśnie zaciskają się wokół mojego penisa. Dochodziła. Krzyknęła 'Tak!' i jej ruchy stały się trochę wolniejsze. Jej twarz spowił rumieniec. Ale nie przestawała poruszać się. To nie koniec. Chciała więcej. Nie wytrzymałem i podtrzymując ją za biodra przewróciłem ją na plecy. Teraz ja byłem na górze, a jej głowa znajdowała się w nogach łóżka. Wszedłem w nią z całych sił.
-Ałć.-wydostało się z jej ust, ale nie przerywałem. Wchodziłem w moją Bellę coraz mocniej. I wtedy usłyszałem, że Charlie wjeżdża w ulicę. Nie przestałem. Napierałem na nią z całych sił. Jej nogi drżały pode mną. Zresztą ona cała drżała. Poczułem, że zbliża się wybuch. Akurat wtedy moja dziewczynka znowu osiągnęła szczyt. Wybuchłem w nią akurat jak Charlie wysiadał z samochodu. Pocałowałem ją szybko w szyję, w ciągu sekundy ułożyłem ją w łóżku i zakryłem szczelnie kołdrą. Jej ubrania wcisnąłem pod łóżko, a sam ze swoimi schowałem się w szafie. I w tej sekundzie wszedł do pokoju. Słyszałem jak jego kroki zatrzymały się przy łóżku.
-Faktycznie jesteś rozpalona. - powiedział.- Urwałem się z pracy, żeby sprawdzić co u Ciebie.
-Och tato, jesteś kochany. - wydyszała. Jej oddech jeszcze nie wrócił do normy po ostatnim orgazmie. Uśmiechnąłem się do siebie. Dałem jej tyle rozkoszy na ile było mnie stać. I chyba to było wystarczająco. Na myśl o tym moje ciało zadrżało i znów poczułem, że mam erekcję. Próbowałem się uspokoić, ale na próżno.
-Przynieść Ci coś? Przyniosę Ci wody. - zaoferował i wyszedł z pokoju. Łóżko drgnęło.
-Edward. Gdzie są moje ubrania?! - szepnęła zdenerwowana.
-Pod łóżkiem.- zachichotałem. Słyszałem jak wyjmuje je i pośpiesznie narzuca na siebie. Charliemu trochę to zajęło więc zdążyła się ubrać i wejść pod kołdrę zanim wrócił.
-Dziękuję tato. Już chyba tabletka zaczęła działać bo mnie głowa nie boli tak bardzo. Nie martw się. Możesz wracać.
-Jesteś pewna?-zapytał zatroskany. Nie wyglądasz najlepiej. Jesteś gorąca, pocisz się. - słyszałem jak jej serce zaczyna przyśpieszać.
-Na prawdę wszystko w porządku.-powiedziała. - Jakbym czegoś potrzebowała to zadzwonię.
-W takim razie chyba mogę wracać. - odparł i wyszedł z pokoju. Jak już był a schodach ubrałem się w szafie. A kiedy odjechałam wyszedłem aby spojrzeć na moją ukochaną.
-Czemu się ubrałeś? Jeszcze z Tobą nie skończyłam- powiedziała kiedy siadałem na łóżku. Uśmiechnąłem się do niej.
-Chyba wystarczy na dzisiaj. - powiedziałem.
-Wcale nie...-odparła i pocałowała mnie. Moje ciało zapłonęło na nowo. Czułem jej słodki smak...Czułem jak przyciska mnie bardziej do siebie...Czułem jak wyznaczyła sobie drogę palcami do moich spodni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:40, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Dziekuje bardzo.. jest naprawde fajne:D:*:*
Vampir: A może bardziej to rozwiniesz? W końcu post musi mieć ponad półtora linijki ciągłego tekstu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|