Autor |
Wiadomość |
<
Ogólnie
~
Kwestia sporna - jakość literatury Stephenie Meyer
|
|
Wysłany:
Pią 16:18, 27 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Ja też uważam, ze Meyer nie ma stylu idealnego, ale skoro książka stała się bestsellerem to taki styl, jaki ma pani Meyer bardzo dużej grupie osób wystarcza.
Stpehenie Meyer miała naprawdę dobry pomysł, ale z wykonaniem rzeczywiście poszło gorzej. Jak dla mnie Edward jest za idealny(co nie przeszkadza mi lubić ). Tłumaczka też się nie spisała. Czytałam Intruza i tam tłumaczenie jest lepsze.
Postaci są płytkie. Wkurza mnie to, że Emmett został opisany, jako głupi osiłek i najczęściej tylko w ff niemal parodycznych jest naprawdę inteligenty.
W porównaniu do Rowling to, jak dla mnie wypada lepiej. Całą sagę Zmierzchu przeczytałam nie czując się tym, co jest opisane znudzona. U Rowling czytając ostaniom część niemal zasypiałam.
Podsumowując Myer nie ma świetnego stylu, ale jest an tyle dobry, żeby jej książki czytało się lekko i pozwalały odciąć się od zwykłego świata. A to jest najważniejsze, choć wiadomo, że skoro pisze dużo to powinna starć się, żeby każda jej kolejna książka była lepsza od poprzedniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:40, 27 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin
|
|
Zgadzam się z vampir. Styl Meyer nie jest doskonały, ale ma w sobie to coś, co przyciąga czytenika. Pisze prostym i szybko docierającym do ludzi językiem. Jednak sporo też zależy od tłumacza. Przecież to dopiero tłumacz formułuje to w zdania i nadaje im taką formę, jaką mają obecnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 19:31, 28 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata wyobraźni...
|
|
Hmm... Tutaj jest pewien haczyk:
A więc. Może i Stephenie nie jest jakoś wybitnie uzdolniona, ale to nie w całości jej wina, że czytamy to co czytamy. Osobiście miałam okazję przeczytać Twilight w wersji angielskiej i uważam, że największy błąd leży w tłumaczce. Jak wiemy, często niektóre wyrażenia sa powtarzane, ale to tylko dlatego, że w języku angilelskim jedno wyrażenia ma wiele przetłumaczeń (np. or - lub, a może, bądź, ewentualnie) na nasz język polski. Gdyby tłumacz miał urozmaiconą polszczyznę, zapewne by nie powtarzał ciągle "zbił mnie z pantałyku", a słowo "fair", czasami [bo niekiedy nie pasuje] zamianiał na "sprawiedliwy".
To moje zdanie.
Nie wspomne juz o sporych brakach przecinków i innych błędach, których się za 7 razem dopatrzyłam.
Poprostu nasza tłumaczka może i umie angielski, ale napewno nie polski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 12:10, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Vampire napisał: |
Nie wspomne juz o sporych brakach przecinków i innych błędach, których się za 7 razem dopatrzyłam.
Poprostu nasza tłumaczka może i umie angielski, ale napewno nie polski. |
Z tymi błędami to w każdej książce się pojawiają, ale czasem są takie, że normalnie czytając, co chwila w myślach poprawiam sobie na poprawny zapis.
Rzeczywiście tłumaczka lepiej umie ten angielski niż polski, ale znów nie do końca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:29, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata wyobraźni...
|
|
Że w kazdej książce są to ja wiem, ale w tej już wybitnie. Zaczęłam se te przecinki ołówkiem dorabiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:32, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Naprawde? Ja niestety czytałam tylko ebooka, więc tam często myślałam, że ten kto go robił przegapił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:55, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata wyobraźni...
|
|
Nie, nie. Jest tak:
O ile mnie dobrze w szkole nauczyli to przy przykładowym znaniu "Bocian na długi, czerwony dziób." powinno się między takimi samymi częściami mowy w znaniu [w tym wypadku przymiotnikami] postawić przecinek. A w książce bardzo często jest ich brak np. [nie z książki] "Zasiadłam u czytu długiego wiśniowego stołu.". Aż mnie w oczy bolą od tego, bo jest to niewygodne.
Ale te braki przecinków to nie tylko w takich zdaniach. Kilka razy zauważyłam też, że zdanie jest niesensownie i nieprawidłowo skonstruwane. Winą tego są właśnie braki przecinków, albo złe poustawniane słów [że się tak wyrażę].
Więc nie ma co ubolewać nad autorką, tylko złapać za łachy tłumaczkę i mocno potrząsnąć kilka razy. Może jej się proste i oczywiste rzeczy przypomną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:25, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Cytat: |
Więc nie ma co ubolewać nad autorką, tylko złapać za łachy tłumaczkę i mocno potrząsnąć kilka razy. Może jej się proste i oczywiste rzeczy przypomną. |
A, czy to nie jest karalne? No wiesz napaść na osobę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:49, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata wyobraźni...
|
|
Nie w tym wypadku. Ona beszcześci naszą kochaną książkę i mam jej darować? Przecież w takim wypadku, braki przecinków to grzech. Śmiertelny, więc po mojej akcji by jeszcze przeżyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:55, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin
|
|
Zgadzam się z Wami. Główna wina leży po stronie tłumaczki. Czytałam wersję angielską i sama próbowałam tłumaczyć. W niektórych miejscach moje wypociny są lepsze od książki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:30, 01 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1575
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
Haha! A nie mówiłam Wam wcześniej,że to wina tłumaczki największa?! Ale oczywiście nikt mnie nie posłuchał x(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:16, 02 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Ale, jeśli chodzi o błędy typu brak przecinków, czy literówki to wina nie tyle, co tłumaczki, co osoby, która robiła korektę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:49, 02 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata wyobraźni...
|
|
Ja tam w ogóle nie dostrzegłam, aby taka osoba była. Sama bym lepszą korektę zrobiła :/.
Metka, ja już od zawsze wiedziałam, że to tłumaczki wina [dość się nazytałam postów od osób, które czytały Twilight w oryginale] i zabrałam się za oryginalny tom. Cóż... My english isn't perfect [tutaj tez na pewno zrobiłam błąd], ale na polskim znam się, i to dość dobrze, więc po moich tugodniowych wypocinach uznałam, że wszytsko jest przetłumaczone ot tak "Ważne, że po polsku".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 23:15, 03 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Cóż, Meyer nie piszę świetnej książki. Bo biorąc pod uwagę to jak napisany jest Zmierzch, nie jest ona rewelacyjna. Czytałam lepsze. Jednak historia Belli i Edwarda pokazuję ponadczasowe wartości. To się składa na jej sukces.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:55, 07 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 2159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
|
Cornelie napisał: |
Cóż, Meyer nie piszę świetnej książki. Bo biorąc pod uwagę to jak napisany jest Zmierzch, nie jest ona rewelacyjna. Czytałam lepsze. Jednak historia Belli i Edwarda pokazuję ponadczasowe wartości. To się składa na jej sukces. |
dokładnie. Historia Bella&Edward jest świetna. Meyer stworzyła świat nierealistyczny i jakże odmienny. I za tą odmienność właśnie kocham tą sagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:05, 19 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
|
uważam bez 2 zdań że ksiązka jest rewelacyjna, nic wczesniej mnie tak nie wciągnęło (oprócz Harrego.. lekko sie to czyta i siedząc cały dzien nad książkami z serii Twilight nie miałam dość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 13:47, 23 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Styl pisarski, tłumaczenie, braki literackie, niedobory warsztatowe itp, itd. A co to ma za znaczenie, jeżeli historia jest porywająca? Cała przjemność z czytania książki, to możliwość "przejścia" do świata bohaterów bez zbytniego wysiłku. Jasne, że można napisać inaczej! Są autorzy, którzy samą formą wypowiedzi potrafią zauroczyć czytelnika, bez względu na to o czym piszą. I nie trzeba wcale sięgać do pisarzy obcojęzycznych i oryginalnych wersji, aby upajać się wnikliwością spostrzeżeń, tajemniczością narracji czy błyskotliwością dialogów. Spróbójcie przeczytać Sapkowskiego i jego sagę o wiedźminie. Po prostu perełka. I jak wciąga! Sceny erotyczne pełne niedomówień, zaskakujących zwrotów i paraleli, na pozór całkowicie nie pasujących do tego o czy mówi autor. Ale czytelnik ma pozostawione tyle miejsca dla swojej wyobraźni, że kończąc czytanie danej sceny nie ma wrażenia, że skończyła się ona nijako. Polecam!
A z drugiej strony: historia wielkiej miłości, takiej która jest w stanie pokonać wszystko, opisana przepięknym stylem, klasyczną polszczyzną w powieści "Nad Niemnem" autrstwa Elizy Orzeszkowej - no przecież to jest nie do przebrnięcia. Po to, żeby zrozumieć co tak naprawdę łączyło Jana z Justyną to trzeba odrzucić te wszyskie strony z "opisami przyrody", dzięki którym nawet nie wiadomo, jak to się stało, że się ze sobą zaręczyli. No koszmar jakiś!
A wracając do Twilight:
Po pierwsze: książka jest relacją 17-letniej dziewczyny. Jeżeli zaczęłaby używać wyszukanych zwrotów, przeprowadzać analizy psychologiczne zachowań otaczających ją ludzi oraz motywująch ich działań byłoby to po prostu nieautentyczne, nieprawdziwe. Tak młodzi ludzie nie są w stanie takiej analizy przeprowadzić, bo po prostu mają za mało wiedzy i brak im niezbędnego doświadczenia życiowego.
Dlaczego popełniają tak wiele błedów,? Ano właśnie dlatego, że odbierają świat tak jak go widzą, bez tych wszystkich psychologicznych dupereli, bez zastanawiania się co kieruje postępowaniem innych ludzi. Kierują się emocjami! To jest również przyczyna odwiecznego konfliktu pokoleń. Dorośli proszą zazwyczaj swoje dzieci, aby zaczęły postępować rozsądnie, nie rozumieją ich. Właśnie dlatego, że już się nauczyli wyłączać emocje.
Po drugie: jest to relacja z pierwszej, wielkiej miłości.
Zatem konia z rzędem temu, kto pokaże mi zakochaną osobę, którą interesowałby stan emocjonalny osób innych niż ona sama i obiekt uczucia. Wielka miłośc polega właśnie na tym, że ci których dopadnie skupiają się niemal wyłącznie na sobie, a cała reszta świata zarzuca im wtedy, że są egoistami. A jeżeli jeszcze uczucie przynosi ból i cierpienie, to nawet gdyby miał się zawalić cały świat to i tak byłaby to dla zakochanego sprawa drugorzędna.
Po trzecie: patos i zbytnia emfaza powieści. Owszem, występuje, ale tylko we fragmentach dotyczących Edwarda, co według mnie jest uzasadnione. On był po prostu inaczej wychowany, w jego czasach operowano innym słownictwem, inny był też kanon wyrażania uczuć. A że Bella to od niego przejmuje? W końcu nawzajem od siebie uczą się dopiero języka miłości. Nie razi mnie to!
Reasumując: może i SM nie jest dobrą pisarką, ale paradoksalnie jej niedobory warsztatowe uczyniły sagę bardziej "realną". Czytając, nie ma się wrażenia, że autorka podszywa się pod kogos innego. Brzmi to tak, jakby jedna dziewczyna opowiadała swoją historię innej dziewczynie. Naturalnie, po prostu, przerywając w chwilach gdy wspomnienia są zbyt bolesne lub po prostu wtedy kiedy musi się wypłakać. Nawet mało porywające opisy scen miłosnych są do przyjęcia. Jak się komuś opowiada o czymś tak i intymnym, to oczywiście nie mówi się o wszystkim.
Ogólnie to mnie się podoba. Jedyne zastrzeżenia mam oczywiście do nieudolnego w niektórych momentach tłumaczenia i do braków redaktorskich. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:36, 23 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin
|
|
Wiele czytelniczek utożsamia się z Bellą. Dlaczego? Bo książka pisana jest w postaci pamiętnika, który pozwala nam zbliżyć się do głównych bohaterów. Myślę, że to jest bardzo dobry zabieg literacki, jeśli ktoś nie posługuję biegle słowem pisanym. S. Meyer wiedziała w jaki sposób napisać sagę, aby przypadła ludziom do gustu. A że niektórzy Polacy znają lepiej język angielski lepiej od ojczystego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 21:12, 23 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
|
Lubię czytać książki lecz ostatnimi czasy nie miałam na to czasu ani wielkiej ochoty. Niedawno postanowiłam że czas najwyższy wrócić do poszukiwań czegoś ciekawego i fascynującego. Czegoś co pozwoliłoby całkowicie zatracić swoje zmysły w historii czytanej, a nie śpiewanej (uwielbiam francuskie musicale) czy zagranej (film). Zanim dotarłam do "Zmierzchu" zahaczyłam o książki P.Coelho oraz innych autorów piszących o mądrych i ważnych rzeczach co jak się później okazywało wlekło się jak flaki z olejem...traciło na atrakcyjności z biegiem/ rozwojem wydarzeń. "Zmierzch" był jak przebudzenie ze snu, jak odskocznia od codziennego życia, szarej rzeczywistości (która ostatnio bywała dla mnie taka nie tylko ze względu na pogodę..)
Pierwszą część sagi o wampirach poleciła mi koleżanka z pracy. Można powiedzieć że zauroczył ją film i chciała przekonać się jak historia Belli i Edwarda wyglądała z punktu widzenia pisarki. Jestem jej bardzo wdzięczna że namówiła mnie do przeczytania "Zmierzchu" i że to właśnie od książki a nie od filmu rozpoczęłam przygodę z Bellą i z Cullenami. Książka jest niezwykle bogata w proste "ludzkie" emocje, dziewczęce przemyślenia i rozterki, które dzięki bogu niezbyt wyidealizowano. Nie można tego powiedzieć o romantycznym Edwardzie ale nie mam autorce tego za złe, ktoś musiał być ideałem. Właśnie przez te emocje i pomysłowość Stephanie uważam "Zmierzch" za książkę warta polecenia. Jest w niej sporo naiwności ale czasem potrzebna jest taka odskocznia. KTOŚ, KIEDYŚ, GDZIEŚ napisał o Twilight - "harlequin dla nastolatek" - coś w tym jest ale mimo tego że do grona nastolatek już raczej nie należę to jestem ZA aby więcej takich książek wpadało mi w ręce. Ten harlequin opowiada cudowna historię, niezwykłą i tak nierealną że aż chce się w nią uwierzyć! Jak widać można takie opowiastki pokochać. Dawno nie zdarzyło mi się uronić łzy nad książką. Mimo, iż bohaterowie są nastolatkami ( pomijając wampirzy wiek) potrafią wytworzyć więź między zwykłym czytelnikiem (takim jak ja) i jak dla mnie właśnie taka cecha jest rzadko spotykana . Ciesze się że ktoś to docenił i postanowił przenieść na ekran filmowy. Cudowna sprawą jest móc porównywać treść książki z tym co za chwile wydarzy się na ekranie w kinie. Pierwszy raz mogę powiedzieć że książka jest lepsza od filmu. Dziękuję Stephanie za ten klimat.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vamp dnia Śro 15:33, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 8:40, 18 Lip 2009
|
|
|
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: the meeting place
|
|
Całkowicie zgadzam się z wypowiedziami Korala/i. Moim zdaniem, ta książka nie jest napisana prostym, przystępnym stylem. Jest po prostu prymitywna.
Cytat: |
zgadzam się z Lady A. -to ma nas ciekawić,styl ma być prosty,abyśmy zrozumiały to. |
jeżeli tak myślała Szmeyer, to poczułabym się ogromnie urażona - za obrażanie mojej inteligencjii. Myślałaby, że gdyby napisała coś mądrzejszego, to nikt by nie zrozumiał?
Wadą tej książki jest ten właśnie brak inteligencji. Książka jst przez to płytka, przesłodzona i daleko jej do 'idealności', którą chciała stworzyć Meyer.
Cytat: |
90% ludzi woli książki,gdzie jest więcej dialogów,niż opisów. |
to znaczy, że Szmeyer pisała pod publikę? Ja osobiście wolę opisy od dialogów, ale - o zgrozo - Szmeyer powaliła mnie na kolana. Opisy spadają poniżej pewnego poziomu, który nie powinien być przekraczany. Dowiadujemy się, co Bella robi w każdej sekundzie swojego życia. O jeju, Bella pije herbatę z dwoma łyżeczkami cukru, w poniedziałek ubrała się na czerwono, we wtorek na niebiesko, rano je na śniadanie płatki, potem zakłada kurtkę, podchodzi do drzwi, otwiera drzwi, zamyka drzwi, wsiada do samochodu, jedzie do szkoły itd. Czy to naprawdę takie interesujące? Nie. To jest płytkie. Gdyby chociaż Bella była interesującą osobowością.
Co do tłumaczki, to zgadzam się - wszędzie czające się "pantałyki", "sójki w bok" "fair" i tym podobne wręcz utrudniają czytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|