Autor |
Wiadomość |
<
Twilight Fanfiction /
Miniaturki i drabble
~
[M] Śmierć Charliego oczami Belli
|
|
Wysłany:
Nie 18:28, 12 Kwi 2009
|
|
|
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Jest to moje pierwsze opowiadanie, więc wątpie, żeby było ok,ale proszę o komentarze. Może się przynajmniej czegoś nauczę .
Proszę o nie udostępnianie tego opowiadania na innych stronach bez mojej wiedzy.
Wszystkie postacie są własnością pani Stephenie Mayer.
Ból. Wielki ból.
Ostatnia osoba z mojej ludzkiej rodziny nie żyje. Charlie. Nigdy nie myślałam, że będzie mi go tak brakować… Wiedziałam, że będę tęsknić, w końcu, mimo naszych ochłodzonych kontaktów, był zawsze moim tatą. Ale nigdy nie pomyślałabym, że Jego śmierć aż tak mnie zaboli.
-Kochanie? – Głos Edwarda wyrwał mnie z otępienia. Ach… Ten głos … Poszłabym za nim na koniec świata…
Rozejrzałam się zdziwiona. To my już jesteśmy w domu?? Ostatnie co pamiętam, to cmentarz… Trumna… Hmm.. Nie myślałam, że mam aż tak dobry wzrok. Wydawało mi się, że przez słoje drewna widzę twarz Charliego. Pogodną, śmiejącą się do mnie… Nikt z Cullenów do dziś nie zdawał sobie chyba sprawy, że Charlie był przez nas uważany za członka rodziny. Wszyscy przeżyli ten pogrzeb gorzej niż Renee, pięć lat temu.
Esme tuliła się do Carlisle'a, płakała. Alice siedziała na kanapie, Jasper ją obejmował. Też płakała. Dla niej śmierć Charliego musiała być co najmniej tak samo trudna co dla mnie. To ona ponad miesiąc wcześniej miała wizję. Zawał. Wiedziała, że nie ma ratunku. Na początku chciała to nawet przed nami to zataić, ale jednego dnia Edward powiedział, że Charlie nas odwiedzi. Alice nie zdołała utrzymać myśli na wodzy. Edwarda zamurowało, wtedy wszyscy zrozumieli, że coś jest nie tak, jak powinno. Musieli nam powiedzieć. Tamtego feralnego dnia mój dobry humor stał się tylko wspomnieniem… Jasper i Carlisle nie płakali, ale ja, która znałam ich tak dobrze, wiedziałam, że cierpią. Nessie szlochała w ramionach Jacoba. Ona jedna mogła się tak naprawdę wypłakać. Nigdy nie sądziłam, że będę tęsknić a łzami. Właśnie zatęskniłam.
-Bello, nie płacz, tak mi przykro. Kochanie, przecież wiesz, że Charlie sam wybrał tę drogę… Bello …
Głos Edwarda stopniowo się oddalał. Tak… Racja… Charlie dobrze wiedział, co robi. Wiedział o wszystkim. Nawet na pogrzebie nie mogłam o tym zapomnieć. Jedna malutka postać w czarnej pelerynie przypominała mi , że Volturi najchętniej już dawno zakopaliby Charliego ( i pewnie podpaliliby jeszcze cmentarz) lub dali mu zaszczyt bycia wampirem. Nie chcieli jednak zaczynać wojny, a poza tym nie mieli pretekstu… Tak naprawdę, Charlie był stary, dużo czasu mu nie pozostało, a o Voulterze nic nie wiedział. Nawet teraz, po tym jak wysłaliśmy zaproszenie na pogrzeb, musieli sprawdzić, czy to nie jest zmyła. Tak… Dzięki małej Jane nie mogłam o tym zapomnieć.
Sama nigdy nie powiedziałabym Charliemu prawdy ze względu na jego bezpieczeństwo. To Jacob uświadomił Charliego, że zadaje się z bandą wampirów, tak samo jak to wcześniej pokazał mu, że jest wilkołakiem. Kiedy się o tym dowiedziałam, myślałam, że uduszę kundla. Jednak to odpowiedź Jake’a mnie zamurowała:
-Nie rozumiem was, pijawy. Przecież sami nie chcieliście wyjeżdżać. A apropos tych psychopatów (wredny uśmiech w stronę Rosalie) z Voulterry, to się przecież nie będą chyba bali jednego człowieczka. Udusić mogą go zawsze, no nie? A wy nie musicie wyjeżdżać … Powiedziałem Charliemu, że to tajemnica i jeśli się wygada , to jego i tego biedaka, który się o tym dowie, zabiją. Wątpię, żeby komukolwiek powiedział, a poza tym zawsze może to obgadać z Billym, no nie? Zresztą, jak na razie oni o niczym nie więdzą, a my im chyba nie powiemy, co??
Właściwie Jacob miał CZĘŚCIOWO rację. Sytuacja jednak zrobiła się napięta, gdy po pół roku od „uświadomienia” Charliego, odwiedził nas Aro. Zaargumentował swoje odwiedziny inspekcją Renesme, którą bardzo polubił. Niestety Edward nie miał jak się wykręcić i musiał podać rękę Aro. Moja osłona na nic się zdała, Aro domyślił się, że coś ukrywamy. Nie było wyjścia, dowiedział się. Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że Charlie prawdopodobnie miałby dar. Nie było tylko pewne czego mógłby on dotyczyć. Dzięki8 temu Aro kategorycznie nie chciał zgładzić taty, tylko go zmienić. Pewnie nawet nie uszanowałby jego poglądu, gdyby nie my. Stanęliśmy w obronie Charliego, a, że Aro był sam , nie miał co zrobić. Aro wiedział, że jeśli Voulterra zdecyduje się napaść na nas, to Alice będzie miała wizje. Wiedział też, że wiele utalentowanych wampirów (Kate, Eleazar, Maggie, Siobhan, Benjamin ...) z chęcią wspomogłoby Cullenów, więc dał spokój. Właściwie nie miał innego wyjścia, skoro chciał żyć…
Charlie przyjął nową rewelacje z wielkim spokojem. Chyba musiał się czegoś domyślać… Stwierdził, że to kim jestem nie przeszkadza mu, dopóki on może zostać człowiekiem. Nie mieliśmy mu tego za złe. W końcu każdy ma prawo wyboru…
-Bello, już dobrze – Edward wyrwał mnie z zamyślenia – Nie płacz, proszę
-Charlie – tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.
Wtuliłam się w Edwarda.
Nie wiem jak długo tak trwaliśmy… Wystarczająco długo, bym sobie coś uświadomiłam : Śmiercią Charliego zerwałam wszystkie więzi łączące mnie z dawnym, ludzkim życiem. Jacoba, jego sfory i rodziny nie brałam pod uwagę. Dla mnie byli częścią mojego wampirzego życia bardziej niż tego ludzkiego. Oczywiście, moje wspomnienia zostały, ale to był koniec pewnego okresu mojego życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 17:58, 13 Kwi 2009
|
|
|
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin
|
|
Po pierwsze, witamy na forum!
A co do opowiadania to szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś innego po tytule.
Myślałam, że będzie coś o śmierci Charliego, jego uczuciach, a raczej o uczuciach Belli. Ale cóż...
Samo w sobie mi się spodobało. Piszesz w miarę ciekawie.
Muszę przyznać, że chętnie przeczytałabym inne Twoje prace.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 19:34, 13 Kwi 2009
|
|
|
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2493
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Taaak. Mi także się podobało. Choźć też spodziewałam się czegoś innego, to to, co zastałąm spodobało mi się o wiele bardziej.
Smutek Belli i jej rozmyślania.
Podobał mi się też fragment o Volturi.
Szkoda tylko, że Charlie nie wybrał jednak zostania wampirem...
W każdym razie mam nadzieję, że coś jeszcze kiedyś napiszesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 9:19, 14 Kwi 2009
|
|
|
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piękna polska wieś na Mazowszu;)
|
|
Mi też się podobało i też spodziewałam się czegoś innego, ale najpierw zjechałam do komentarzy i dlatego wiedziałam, że to będzie coś innego, niż sądziłam po przeczytaniu tytułu.
Masz fajny styl, ale beta by się przydała. Sama nie jestem z interpunkcji i ortografii nie wiadomo, jak dobra, ale kilka błędów zauważyłam.
Moim zdaniem Charlie nigdy by nie wybrał życia wampira. Jak by to zrobił to bym się nieźle zdziwiła.
Tak, jak pozostali czekam na Twoje kolejne prace
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 12:24, 01 Maj 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Przyznam, że po tytule nie spodziwałam się niczego dobrego...
A jednak. Poodobało mi się.
Myśli Belli były pełne smutku i pokazywały to co powinny. Nie sądziłam, że śmierć Charliego tak bardzo wpłynie na inne osoby. Naprawdę.
I jeszcze jedna rzecz:
Wszystkie postacie są własnością pani Stephenie Mayer.
Stephanie MEyer! Proszę zmień to!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 18:39, 21 Maj 2009
|
|
|
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 761
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Forks
|
|
Dopiero teraz to zobaczyłam. Podobało mi się, ale szkoda, że Charlie umarł, a nie został wampirem. Fajnie byłoby wiedzieć jaki dar miałby Charlie. zauważyłam, że napisałaś tylko jeden post - to opowiadanie xD Fajnie by było gdybyś się odzywała, ale dawno Cię nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:58, 11 Sie 2009
|
|
|
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Masz styl kobieto
Odezwij się, napisz coś jeszcze, bo to mi się nawet spodobało
Smutne, ale jakże pasujące do Belli te rozmyślania...
Ale z drugiej strony chyba byłabym zła, gdyby Charlie został wampirem, bo moje wyobrażenie o nim zupełnie do wampira nie pasuje: taki ciepły, kochany, małomiasteczkowy...
Jednym słowem opowiadanie całkiem udane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:13, 21 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Hm...
Wielkie hm.
Podobał mi się opis uczuć Belli, chociaż myślałam, że to będzie coś raczej w stylu, że Charlie jeszcze nie umarł, ale ok.
Wyłapałam parę literówek, ale ogólnie... spoko. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|