Autor |
Wiadomość |
<
Forumowe Pamiętniki
~
Renesme
|
|
Wysłany:
Sob 17:15, 09 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
Cieszy mnie to
W tym tygodniu Go nie było, ale dziś mieli szkolenia. I proszę szanownych Pań, zaprosił mnie na kawę lub coś innego. Ciekawe, jak mam to coś innego rozumieć? : Jutro zresztą się dowiem. Umówiliśmy się na przyszły tydzień, tzn. na ten najbliższy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:12, 12 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
O Boże, toż to randka! xD Pamiętaj, liczę na dokładną relację!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:42, 12 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
Pełna relacja jutro Randka? Hmm... Udana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:40, 23 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Noo, czekam xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:03, 23 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
Randka jak randka, był pocałunek w policzek na dzień dobry, jakiś kwiatek, spacer, potem kawa, znowu spacer. W sumie nic ciekawego. Ale, ale. Stało się coś lepszego i nie wiem, nie wiem. Spotkałam swojego byłego. Mówię o tym studencie medycyny (ten 1, którego tu opisywałam). Dawno go już nie widziałam, pracowałam, uczyłam się, on to samo, nie widzieliśmy się. No i dziś go spotkałam. Znowu zaiskrzyło... chyba:) Poszliśmy na spacer i on zapytał mnie, czy możemy zacząć wszystko od nowa. Od początku, wykreślić tamten czas z pamięci i zacząć jeszcze raz. Mówił, że mu mnie brakuje, zrozumiał, co stracił. tęskni i kocha jeszcze mocniej. Cóż, ja nadal go kocham. Jak myślicie, powinnam dać mu jeszcze jedną szansę i zacząć wszystko od nowa, czy pozwolić na nową miłość, z kimś innym? Proszę o radeę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 18:27, 29 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Oż kurka. *zamyślona mina* Szczerze mówiąc, boję się cokolwiek doradzić, bo jak się nie uda, to będzie na mnie. Poczekałabym bym jeszcze trochę - powiedziała, że potrzebuję czasu na przemyślenie tego itd. Przede wszystkim musisz zastanowić się, czy chcesz drugi raz wchodzić do tej samej rzeki - istnieje prawdopodobieństwo, że nie znajdziecie wspólnego języka, że jednak to, co było, oddzieliło was od siebie. A wtedy... cóż, szkoda byłoby zrezygnować tamtej drugiej miłość.
Ech, do diabła z tym. Weź bogatszego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:30, 30 Lip 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
[color=violet] No właśnie ja też mam wątpliwości, bo... jest jeszcze nr 3. Tak, Khamir, może spadłaś z krzesła, może zabiłam ci klina, nie wiem, ale jest jeszcze ktoś- to mój kolega z pracy. Całkiem sympatyczny, dość przystojny, w moim typie, starszy ok. 15 lat. Nie żebym ja go podrywała, to raczej całkiem tak jakoś samo wyszło. Częste spojrzenia, uśmiechy, często robię skany dokumentów dla gościa , z którym pracuje w jednym pokoju i mówiąc szczerze ja się dopiero obudziłam , jak można tak powiedzieć . I co ja mam teraz zrobić?
Ps. Khamir,wchodź częściej na forum. Brakuje mi , że was rzadko można tu spotkać!!! [color]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 11:20, 02 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Ojej... 15 lat to pewna różnica wieku. Hm, powiedziałabym tak: 'Jeśli kochasz dwie osoby i nie wiesz, kogo wybrać, wybierz tą drugą, bo gdybyś naprawdę kochała pierwszą, nie zakochałabyś się ponownie'.
Renesme, staram się, ale nigdy nie wiem, czy ktokolwiek odpisał, tak tu pusto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 0:18, 03 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
[color=violet] No i widzisz, tu jest problem. ten ze szkolenia, to mówiąc szczerze, nic nie będzie. Powiedziałam mu to dzisiaj, facet zrozumiał, choć na pewno bolało. Mój były? Duży znak zapytania, bo najbardziej ciągnie mnie do kolegi z pracy. Jest super przystojny:) Blondyn, wyższy ode mnie, niebieskie oczy, tylko ta różnica wieku.... Kurczę , coś się wymyśli. Jutro, tzn. dzisiaj mam mu pomóc coś zrobić . Jakieś papiery poukładać czy coś, może porozmawiamy . Kurczę już jestem trochę skołowana. A poza tym zaprosił mnie inny kolega z pracy na działkę. Jedzie kilka osób i ON też tam będzie. [color]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:02, 06 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Aach, ależ to pogmatwane xD Blondyn? Oo, a ja wolę brunetów Musisz przede wszystkim spytać samej siebie, czego chcesz... albo przeczekać jeszcze jakiś okres czasu i zobaczyć, co się stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:48, 06 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
No i żeśmy razem trochę popracowali. Jak zobaczył mnie w drzwiach swojego pokoju, to od razu zrobił się czerwony (ciekawe co to znaczy, bo za każdym razem jak idzie na papierosa i spojrzę się na niego, to się czerwieni ). Ma na imię Mateusz i będę operować imionami , bo już się sama gubię . Mateusz- to "ten" *patrzy znacząco* kolega z pracy
Karol- to mój 1 były
Piotr - kolega z pracy, siedzi w pokoju z Matim
no i jest jeszcze Paweł- ten zaprosił ludzi z pracy do siebie na działkę.
Wracając do fabuły Piotr (w sumie niby jest szefem Mateusza, ale Mateusz jest od niego wyżej w hierarchi ) poprosił mnie o skan jakiś dupereli, miał iść z tymi papierami na spotkanie. No i potem zostałam sama z Mateuszem. MIałam poukładać jakieś papiery do segregatorów, bo zrobili taki burdel w pokoju (sorry za wyrażenie), że to szok. 3 facetów nie sprzątało w swoim pokoju chyba ze dwa lata. No i teraz musieli No i układam, segreguję i w pewnym momencie Mateusz zapytał się mnie jak mam na imię, bo on nie wie, a chciałby wiedzieć z kim pracuje No to mu powiedziałam. No to on dalej: a ile mam lat, bo strasznie młodo wyglądam , no 21, aha , bo myślał, że trochę więcej. To ja : a ile on ma . A po co mi to wiedzieć i się zaczął śmiać. A ja mu na to, że to niesprawiedliwe, że on wie, ile ja mam lat, a ja tego nie wiem -> chodzi mi o jego wiek. No to kazał mi zgadywać. Tam podawałam jakieś liczby i największa to była 32. A on na to , że nie, dziękuje za odmłodzenie, ale ma 36 lat. A ja na to, że na tyle nie wygląda. A on- nie tylko na 45 i się zaczęliśmy smiać. Poopowiadałam mu o sobie trochę (chciał wiedzieć czym się interesuję, co lubię, jakie książki czytam , jak długo pracujemy razemitp. ). Ja wiem jeszcze , że ma własną firmę finansową, lubi sport- siatkówka i pływanie, poza tym lubi zwiedzać i czytać ciekawe książki.
No a na działeczce się działo
Niedawno wróciłam i postanowiłam, że nagrodzę moją wierną czytelniczkę dokładną relacją. Otóż Paweł zaprosił ok. 20 osób z pracy. Było parę par, to normalne i reszta sama. Jechałam z koleżanką i jej facetem. Jak wszyscy zjechali (był i ON) poszliśmy na jakiś spacerek, potem nad rzeczkę no i do sklepu. Tradycyjnie, piwko, winko, wódeczka, coś na zagrychę . Potem wróciliśmy na działkę. Tam panowie rozpalili ognicho. Była muzyka, pogaduszki, wesoło jednym słowem. Moja koleżanka spłynęła ze swoim chłopakiem (nie muszę chyba pisać w jakim celu ) a do mnie dosiadł się Mateusz i Piotr. Zaczęli mnie zagadywać, co tam słychać,czy podoba mi się impreza i towarzystwo, czemu siedzę sama. NO to im powiedziałam, że koleżanka gdzieś spłynęła, to się zaczęli śmiać. Ja na to, że chyba wiem, po co spłynęła ale to nie moja sprawa. No i dalej żeśmy gadali o wszystkim i tylko nie o pracy. Zapytał się mnie czy jestem sama , no i jaki to był kretyn, że jestem sama. Na początku nie zakumałam o coc chodzi, ale Piotrek powiedział, że tylko idiota rzuca taką fajną dziewczynę jak ja A ja na to, że był taki jeden :0 No i tak zrobiła się jakaś 22 No i siedzieliśmy, piliśmy i gadaliśmy. Troszkę przesadziłam z alkoholem (spokojnie, nie poszłam z nim do łóżka, nic takiego), chyba się całowaliśmy, ale tego już nie pamiętam; o jakiejś 23 zostawił nas Piotrek i gdzieś przepadł; musiało to być zaraz potem. Jak Boga kocham, nie pamiętam , czy tak było. No i najlepsze było rano . Zgadnij gdzie się obudziłam? W łóżku, ale obok swojej koleżanki i jej faceta, spała tam jeszcze jedna dziewczyan. Tak się niestety kończą zakrapiane imprezy. Wracałam już nie z koleżanką tylko z Piotrem. Mateusz wyszedł podobno wcześniej. No i nie wiem co mam o tym myśleć. Zobaczę go dopiero w pracy w poniedziałek . Ja się cała palę już ze wstydu Masakra imprezowa !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:17, 07 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Ojoj xD Będziesz musiała wejść do jaskini lwa... ojoj, też tak raz miałam. Zbiłam jednego chłopaka, a wszystkim przedstawiłam wersję, że to on zaczął - oczywiście, uwierzyli mi, wzorowej uczennicy... a potem bałam się, że on znajdzie świadków i pójdzie z tym do dyrektorki xD No, ale. Nic nie było, a ty musisz się uspokoić. Masz parę wyjść:
a). Założyć najgorsze - od razu zauważysz, że aż tak tragicznie być nie może;
b). Zbyć to żartami;
c). Skłamać, kiedy będzie ci ewentualnie wytykał twoje zachowanie - co jest bez sensu, bo facet nie jest od tego, żeby wytykać błędy swojej dziewczynie;
d). Poważnie się rozchorować.
POWODZENIA! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 16:45, 08 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
W sumie nie było aż tak źle. Najpierw dziwnie się patrzył, bo niestety nie skończyłam swojej pracy dla jego kolegi Potem, gdy Piotrek zostawił nas samych, a tego trzeciego w ogóle nie było, na szczęście. Gd zostaliśmy sami, najpierw nic nie mówiliśmy, aż w końcu oboje zaczęliśmy się śmiać. W końcu zapytał, czy pamiętam, coś z tego wieczora. Powiedziałam, że nie wszystko i niektórych wydarzeń nie jestem pewna. A on na to, czy mówię o tym , co się między nami wydarzyło. Ja mu na to, że jednej rzeczy jestem pewna: nie poszłam z nim do łóżka. A on: "Ale ja nie o tym mówię. Całowaliśmy się ,nie pamiętasz?" A ja na to , że doskonale to pamiętam A on: No i co dalej zamierzasz?
-Nie wiem, a co ty...? - ja
-Wiesz, no w sumie było fajnie, możemy to kontynuować. Znaczy się spróbować zacząć się spotykać I strzelił takiego smile'a na pół twarzy.
A ja mu na to, że w sumie nie widzę przeciwskazań, tylko co z pracą? Przecież to i tak wyjdzie na jaw. No to stwierdził, że nie mówić nic w pracy do momentu, aż samo nie wyjdzie na jaw. No i zaprosił mnie na spacer. Chce, żebyśmy zaczęli od spotkań itd. spokojnie nie śpiesząc się. Mam jego numer, zgodziłam się na spacer, ale nie wiem, iść czy nie? A jeśli pomyśli, że jestem łatwa? Może za łatwo się dałam zaprosić? Najpierw pocałunki, a może pomyśli, że zgodzę się na coś jeszcze? Doradź
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 12:46, 12 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Mhm... może po prostu zwolnijcie tempo i rzeczywiście - jeśli on chce się z tobą umawiać, nie widzę przeszkody xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:05, 16 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
No ,to zaczęliśmy się spotykać. dziś poszliśmy do kina, na jakiś film (tytułu nie pamiętam, więcej czasu poświęciłąm na przygladanie się Mateuszowi w ciemnościach:)) No i zdarzyła nam się troszkę żenująca sytuacja w autobusie(nie wiem, czy pisałam, że Mateusz ma swój samochód). Weszliśmy do autobusu, skasowaliśmy bilety i stanęliśmy koło okna, gdzie było dużo miejsca do stania. No i gadamy, a w pewnym momencie podchodzi do nas staruszka (strasznie ciekawska baba) i wywiązał się taki dialog:
-Ładną ma pan córkę- ona do M. (mówiła o mnie !!!)
-A dziękuję, ale to moja .... żona -M. (myślałam, że dostanę z wrażenia zawału, ale nie dałam po sobie poznać)
-A długo Państwo po ślubie? Bo coś nie widzę obrączek - baba sonduje dalej
-Niedługo, musieliśmy dać do naprawy u jubilera, bo za małe- to już ja.
-A, bo ja myślałam, że Państwo, to tata z córką- babsztyl. Na to wtrącił się taki śmieszny starszy pan i mówi: Dajże Pani spokój tym młodym ludziom. Nie widzi Pani, jacy w sobie zakohani(!!!!)? Noi baba musiała odpuścić. Głupio mi potem było, a jeszcze bardziej jemu. Czy wszyscy będą w nas widzieć ojca i corkę? Przecież to tylko 15 lat !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 19:49, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Fakt, to bardzo przykra sytuacja, w jakiej się znaleźliście. Zawsze znajdują się takie osoby, ale niestety - musisz być na to przygotowana, wiążąc się z o tyle starszym facetem. Na pocieszenie... ee, Rhett Butler był od Scarlett starszy o 20 lat i... ee, byłoby dobrze, gdyby ona szybciej uświadomiła sobie, że go kocha, no, ale ty nie masz takiego problemu
Tylko my dwie wchodzimy na to forum, zauważyłaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 15:19, 19 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
Zauważyłam Liczę, że po wakacjach to sie zmieni. No i gdzie jest admin???
No, to fakt.... Ale dziś się już tego śmiejemy. W pracy moją koleżankę zżera ciekawość , jak Mati mówi do mnie córko, ja tatusiu i dostajemy głupawki. No a poza tym wiem, że jest cudownym facetem; to taki opiekuńczy typ. Od soboty mam chore ucho- mam ostry stan zapalny ucha , a Mati mi strasznie zapunktował W firmie, na stołówce (znajduje się ona w podziemiach ) są dwa takie pomieszczenia, gdzie możesz się położyć, albo coś zjeść, bo tam są też stoliki. Nazywają się one tramwajami- nie wiem dlaczego tak, moze dlatego, że są tam takie dwie sofy-ławy, przypominające siedzenie w tramwaju:). No i ja tam sobie w czasie obiadu schodzę, jem, potem zakraplam sobie krople do ucha, po których muszę leżeć i no i leże. No i wczoraj przyszedł Mateusz do serkretariatu i pytał gdzie jestem. Chciał mi coś tam ważnego powiedzieć. Koleżanka mówi mu tak:" Anka leży w tramwaju", na co osoby prebywające w okolicy receocji w śmiech. Mati zdziwiony, pyta w jakim tramwaju, a ona mu, że na -1. No to poszedł. Znalazł mnie i mówi, że chce ze mna porozmawiać i dlaczego ja leże. Ja na to , że wziełam leki i muszę leżeć. A on na to, że możemy porozmawiać. No i gadamy o sprawach firmy, minął czas na leżenie i podniosłam się. Usiadłam a on na to, że jeśli oprę się o niego, to mi wymasuje skronie. Byłam w szoku !!!! Ale cóż, trzeba korzystać [color=violet] Oparłam się o niego, półleże, i w pewnym momencie czuję, jak jego palce wędrują po mojej twarzy do skroni. Masuje świetnie No i teraz nie wiem, co mam o tym myśleć? Może nie potrzebnie się zgodziłam na ten masaż? Stwierdził, że jakbym mu powiedziała wcześniej, że mnie boli, to już we wtorek by mi skronie masował. A dziś nie było mnie w firmie, bo musiałam jechać do szpitala i zadzwonił zapytać sie jak się czuję i co mi lekarz powiedział. Gadaliśmy chyba z godzinę. Zaoferował się, że odwiedzi mnie w domu ! Ma zadzwonić jeszcze żebym podała mu adres. Podać czy nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:47, 23 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekieł.
|
|
Noo, raczej podać, prędzej czy później i tak tam wyląduje Zapowiada się bardzo romantyczna historia z opiekuńczym duchem w tle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:12, 23 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
No i zrobił mi niespodziankę w weekend. Przyjechał do mnie do domu. To był szok!!!!! Zapytałam, skąd miał adrs, ja mu nie podałam. Powiedział, że wziął od mojej koleżanki i jenocześnie sąsiadki!!!! Wszedł do mieszkania, przedstawił się mojej rodzinie, a mojej mamy zapytał, czy nie przeszkadza mu, że jej córka ma tyle lat starszego faceta. Na to moja mama, że już się przyzwyczaiła, że każdy facet z którym się spotykam jest starszy i jej to nie przeszkadza. Potem zrobiła mu herbatki i poszliśmy do mnie do pokoju.Zamknęłam drzwi i zaczęliśmy się śmiać. Potem usiedliśmy na łóżku i zapytał, czy nadal bolą mnie skronie. Ja na to, że w sumie nic się nie zmieniło. A on nie pytając o zdanie, delikatnie oparł mnie o siebie i zaczął masaż. Co chwila pytał, czy mi wygodnie, czy nadal boli. Na to weszła mama (jej mina-bezcenne) a on nawet się nie zraził, nadal mnie masował. Przyszłą powiedzieć, że za chwilę obiad- na co Mateusz zaczął mówić, że nie jest głodny, ale mama powiedziałą, że się nie wywinie. No i zostałna obiedzie, potem było ciasto. Wyszedł ode mnie gdzieś koło 18. Trochę siedzieliśmy sami, trochę z moją rodziną. Najbardziej obawiałam się jego reakji na mojego brata(nie wiem, czy pisałam,że mój brat jest niepełnosprany umysłowo), ale świetnie się dogadali, grali razem, bawili się samochodami, klockami. Wesoło było. Na koniec powiedział, że mam super rodzinę, świetnego brata. Podziękował za obiad i w korytarzu na oczach rodziny pocałował mnie w usta !!!! Siostra gadała o tym cały wieczór
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:32, 31 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, Polska
|
|
Spotykamy się nadal. I chyba jestem .... zakochana Muszę powiedzieć, że troszczy się o mnie strasznie Nie włącza klimy w samochodzie, nie pozwala mi siedzieć przy otwartym oknie, w pracy jak z nim muszę trochę popracować zamykają jego koledzy okna i wyłączają wiatrak..... Jest cudnie....Cudowny facet. W weekend byliśmy w Muzeum Powstania Warszawskiego (ja już po raz enty:) ale chodzę tam z przyjemniścią). Pojechaliśmy tam jego samochodem, razem z moją mamą i rodzeństwem. Muzeum zwiedzaliśmy sami, bez przewodnika (zresztą dla 5 osób to się nie opłaca). Ja z Matim szłam z tyłu, a mama , brat i siostra bardziej z przodu. Stanowiliśmy taką małą atrakcję dla starych bab. Potem śmialiśmy się , że chyba myśleli, że Mati to mąż mojej mamy. Ale ogólnie było wesoło. Po muzeum zaprosił nas na pizzę. Po pizzy był jeszcze spacer w Łazienkach. No a w niedzielę natomiast ja byłam w jego mieszkaniu. Byliśmy tam tylko we dwójkę Gadaliśmy, śmialiśmy się, trochę całowaliśmy, coś tam objrzeliśmy w TV. Odwiózł mnie wieczorem do domu, pocałunki na dobranoc, potem jeszcze zadzwonił jak wrócił do siebie i smsowaliśmy chyba do północy.. No a w poniedziałek zaspałam do pracy; jak się okazao, on też. No i weszliśmy razem do firmy, a moja koleżanka zapytała się mnie czy ja i on to jestesmy razem. Dialog się wywiązał taki:
-Aniu, czy ty i Mateusz jesteście parą?
-A co?-zarumieniłam się chyba.
-A bo jeśli nie , to ja chetnie się za niego wezmę- ona mi na to
-Wiesz co, nie radzę ci tego robić- ja- Mateusz i ja....- tu urwałam bo nie wiedziałam co powiedzieć.
Na to wszystko pojawił się on i dokończył za mnie (musiał słyszeć albo stać za drzwiami, bo go nie widziałam)
-... Ania i ja jesteśmy zaręczeni. (!!!!!!!!). Mogę cie co najwyzej zaprosić na wesele, ale nie mamy jeszcze gotowych zaproszeń.-on
Ja myślałam , że spadnę z krzesła. Żeby było śmieszniej, wszedł właśnie nasz szef i to słyszał. Uśmiechnął się, a potem odebrałam maila z gratulacjami od całej firmy.
Wracając do domu, stwierdził nagle, że chce żebym poznała jego rodziców. Podobno powiedział im o mnie, no i szanowna mamusia chce mnie poznać. Zastanawiam się co on kombinuje, w sumie nie jesteśmy razem super długo, niedawno były na tapecie tylko spotkania, a teraz z tym wyjeżdża... Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|